Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orliki grają non stop

Anna Nowicka
fot. sxc
Na Orlikach odkąd jest ciepło, stale rozgrywane są mecze. Chętnych jest tyle, że dzieci i młodzież, żeby pograć muszą zorganizować się w grupę. Dorośli na boisko czekają nawet miesiąc.

W dzień powszedni do godziny 16 z Orlików korzystają szkoły i placówki wychowawcze. Po tej godzinie do 20 czas na grę mają osoby do lat 18.

Porządku na Orlikach pilnują animatorzy zatrudnieni przez Urząd Miasta. To oni kontrolują grafiki.

Muszą się zapisać
- Dzieciaki nauczyły się już, że aby pograć, muszą wpisać się w grafik. Bez problemu organizują całą drużynę. Gdy jest ciepło, chętnych naprawdę trudno kogoś wcisnąć i niektórzy muszą odejść z kwitkiem - powiedział Piotr Filuk, animator pracujący przy szkole przy ulicy Baczyńskiego.

Na Szwederowie młodzi ludzie, żeby pograć, muszą przyprowadzić dorosłego.

- Zawsze musi być dorosły, który odpowiada za szkody, jeśli coś się stanie. Chociaż jeden z rodziców musi przyjść i podpisać z nami umowę - mówi Jan Parszeniew, pracujący na Orliku przy szkole przy ul. Goszczyńskiego.

Chętnych jest dużo
- Dziadkowie przyprowadzają wnuki i spędzają z nimi czas. Najwięcej osób na boisku jest w weekendy - mówi Bartosz Wiśniewski, animator sportowy. - Widać, że boisko na Londynku naprawdę było potrzebne. A początkowo istniały obawy, że szybko zostanie zniszczone przez chuliganów. W końcu to niespokojne osiedle.
Spotkaliśmy na terenie szkoły młode dziewczyny pijące piwo, ale nie na terenie Orlika.

- O boisko wszyscy dbają - opowiada Wiśniewski. - Przychodzą okoliczni piłkarze i starają się pokazać coś dzieciakom. Rodzice chcą utworzyć drużynę piłkarską
Boisko sprawia, że młodzi ludzie odchodzą od komputerów, żeby trochę pograć.

Brakuje koszy i ławeczek
- Spędzamy tu co najmniej dwie godziny dziennie. Nieraz jest zajęte, ale czasem udaje się dołączyć do grających - opowiadają Jurek Donejkowski i Gracjan Średziński z szóstej klasy Szkoły Podstawowej nr 28 na Kapuściskach.- Brakuje tu tylko ławeczek, aby usiąść i poczekać ,aż ktoś skończy grać.

Animatorzy nie chcą jednak, aby miasto stawiało ławki. - Gdyby tu były, to my byśmy musieli tu siedzieć dniami i nocami. Już teraz mam problem, aby o 22 wszystkich wyprosić - mówi Jan Parszeniew. - Bałbym się też, że na ławkach młodzi będą pić piwo. Już teraz zdarza się, że rano znajdujemy butelki po alkoholu.

A nie na wszystkich Orlikach zamontowano kosze na śmieci.

- U nas, na Kapuściskach o tym zapomniano - rezolutnie zauważają Jurek i Gracjan. - Sprzątaczka i woźny codzienne sprzątają sterty papierków.

Dorośli, którzy chcą pograć mogą to zrobić dopiero po godzinie 20 - Mają tylko dwie godziny, bo boisko jest zamykane o godz. 22, a chętnych jest bardzo dużo. Żeby zarezerwować sobie czas, trzeba się wpisać w grafik nawet z miesięcznym wyprzedzeniem - mówi Jan Parszewicz. Tak samo jest na wszystkich Orlikach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska