Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony o znęcanie się nad dziećmi były wychowawca z domu małego dziecka w Bydgoszczy uniewinniony [zdjęcia, wideo]

mc
Łukasz T. został uniewinniony w procesie o znęcanie się nad dziećmi w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej w Bydgoszczy
Łukasz T. został uniewinniony w procesie o znęcanie się nad dziećmi w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej w Bydgoszczy Maciej Czerniak
Sąd oczyścił 32-letniego Łukasza T. ze wszystkich zarzutów, które przedstawiła mu prokuratura. Uznał, że były wychowawca nie znęcał się nad dziećmi, strasząc ich szczurem i między innymi bijąc mokrymi ręcznikami.

- Żaden ze świadków nie potwierdził zarzutów, które przedstawiono oskarżonemu - sędzia Małgorzata Grzelska uzasadniała w środę (6 czerwca) wyrok, który ogłosiła chwilę wcześniej na sali rozpraw w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy.

Sąd uznał Łukasza T., 32-letniego byłego wychowawcy z Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Bydgoszczy za niewinnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Prokuratura oskarżyła go o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad wychowankami domu małego dziecka przy ul. Stolarskiej.

Pod koniec maja, w mowie końcowej procesu prok. Beata Grochal-Szulc z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe zaznaczała: - W toku postępowania ustalono, że Łukasz T. był lubiany przez dużą część podopiecznych. Był zaangażowany w swoją pracę. Jednocześnie postępowanie wykazało, że zdarzało mu się stosować metody takie jak zabawa polegająca na uderzaniu mokrym ręcznikiem czy schodzenie do pralni z wychowankami w celu szukania szczura, co nie dla wszystkich wychowanków było zabawą - mówiła prokurator. - Część odbierała to jako przykrą dolegliwość. Uderzenia mokrym ręcznikiem bolały, a zdarzenie ze szczurem u części wychowanków wywoływało lęk.

Prokurator żądała dla T. pięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 4-letniego zakazu pracy z dziećmi.

Pierwotnie Łukaszowi T. zarzucano również wystawianie dzieci na mróz i urządzanie im „zimnego prysznica”. Żadne dziecko niczego takiego jednak nie potwierdziło, o czym zresztą w swojej mowie końcowej przypomniał mec. Edmund Dobecki, obrońca Łukasza T. Obciążające go zeznania złożyli dyrektor i zastępca dyrektora placówki.

- Oskarżony był postrzegany przez dzieci w sposób prawidłowy, dobry, mówiły do niego „wujku”. W postępowaniu żaden z wychowawców nie powiedział o T. nic złego - zaznaczał Dobecki. - Tu nie mieliśmy do czynienia ze znęcaniem się w jakiejkolwiek formie nad dziećmi. Dzieci bawią się bardzo emocjonalnie i problem polega na tym, by trzymać w ryzach tę zabawę, co zresztą z mojego punktu widzenia w tej sprawie miało miejsce. To, że dzieci się po prostu biją ręcznikami , pamiętam, jak sam - będąc młodym człowiekiem - brałem udział w różnych zdarzeniach i miało to raczej formę zajęcia dzieci.

W środę prokurator zaznaczyła, że sprawa była trudna i zapowiedziała złożenie wniosku o uzasadnienie wyroku. Z kolei adw. Edmund Dobecki powiedział: - Żadna sprawa nie jest łatwa. Nigdy nie wiadomo, jak sąd oceni materiały zebrane w sprawie. Tu z mojego punktu widzenia sąd ocenił materiał dowodowy właściwie. Od samego początku wiadomo było, że sprawa mogła być jakoś manipulowana, a poza tym moim zdaniem sprawa miała swój finał w sądzie dlatego, że oskarżony nie pasował do zespołu placówki opiekuńczo-wychowawczej i dlatego tak to się skończyło.

- Zdarzenia, które zostały w tej sprawie przedstawione, miały charakter zabawy i z mojego punktu widzenia dzieciom się podobała, co też wykazał sąd, wydając wyrok uniewinniający w tej sprawie - dodał Dobecki. - Wyglądało na to, że dzieci zostały w pewnym stopniu wykorzystane do przedstawienia tej sprawy jako czegoś, co by je krzywdziło. A co z kolei nie znalazło odzwierciedlenia przed sądem z uwagi na to, że dzieci to przedstawiły w zupełnie inny sposób, niż to przedstawiła dyrekcja.

Adw. Dobecki pytany o to, czy Łukasz T. zamierza teraz podejmować kroki prawne w związku z fałszywym oskarżeniem go o znęcanie się nad dziećmi, odpowiada: - Mój klient nie jest nastawiony bojowo. Zobaczymy, czym to się skończy, czy się wyrok uprawomocni. Potem się zastanowimy nad tym, czy będziemy jakiekolwiek konsekwencje z tego tytułu wyciągali.

Sam Łukasz T. po wysłuchaniu wyroku skomentował sprawę: - Od początku mówiłem o tym, że jestem niewinny. Ten proces to dwa lata wyjęte z mojego życia. Co zrobię teraz? Przede wszystkim pojadę uściskać mojego synka. Pracuję teraz już w zupełnie innej branży, na razie nie zamierzam wracać do opieki nad dziećmi w placówce opiekuńczej. Po tych wszystkich oskarżeniach bywało, że spotykałem na ulicy moich dawnych wychowanków. Witali się ze mną, rzucali mi się na szyję.

Ciekawiło was kiedyś ile zarabiają średnio policjanci?  Sprawdziliśmy to dla was w ramach naszego cyklu "Regionalna Lista Płac".1 listopada  Realizowany jest scenariusz, o którym pisaliśmy już miesiąc temu. Policjanci masowo idą na zwolnienia lekarskie. Zaczęło się w województwie łódzkim, ale L4 przedstawiają też funkcjonariusze z województwa śląskiego. - Policjanci są po prostu schorowani - podkreśla jeden ze związkowców.Zarobki podajemy w kwotach netto. Więcej na kolejnych zdjęciach >>>

Policjanci dostaną podwyżki, a ile teraz zarabiają? [stawki]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Oskarżony o znęcanie się nad dziećmi były wychowawca z domu małego dziecka w Bydgoszczy uniewinniony [zdjęcia, wideo] - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska