MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ośmiomiesięczne dziecko w klasztorze betanek

źródło: TVN24 (mon)
fot. Internet
W jednym z pomieszczeń klasztoru w Kazimierzu Dolnym znaleziono kobietę z około ośmiomiesięcznym dzieckiem.

Policja będzie ustalać tożsamość dziecka i jego matki. Funkcjonariusze rozpoczęli też wyprowadzanie byłych betanek z budynku.
Rzecznik Komendy Głównej policji, nadkom. Mariusz Sokołowski poinformował, że na razie nie wiadomo czy matką jest jedna z byłych zakonnic.
Dodał, że na terenie klasztoru w Kazimierzu Dolnym jest na razie spokojnie. Jak mówił, w środku, oprócz zbuntowanych betanek jest też były franciszkanin i kilku innych mężczyzn - prawdopodobnie z rodzin byłych sióstr.

W czasie, gdy jedna z b. betanek prowadziła negocjacje z policją, pozostałe siedziały w jednej z dużych sal na poddaszu klasztoru. Grały na gitarze i śpiewały religijne pieśni.

- Nastroje w zakonie są smutne i bolesne - mówił wcześniej w TVN24 pełnomocnik Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej ks. Ambroży Skorupa. - Mam nadzieję, iż młodsze kobiety wrócą do swoich rodzin, dla starszych archidiecezja proponuje pobyt w domach rekolekcyjnych - dodał.

Komornik o godz. 9 rano pukał do bram kazimierskiego klasztoru, by wykonać nakaz eksmisji przebywających tam około 70 osób. Bezskutecznie. Bramę otworzył ślusarz, który po drabinie przeszedł na druga stronę w eskorcie policji.

Na miejscu jest ponad 150 policjantów, którzy są gotowi eskortować komornika. Są też negocjatorzy, karetki pogotowia, strażacy. W bocznych uliczkach czekają autobusy, które mają przewieźć eksmitowane osoby do domów rekolekcyjnych, rozstawiony jest też namiot, gdzie może być ewentualnie udzielana na miejscu pomoc medyczna.

- Komornik wchodzi do kolejnych pomieszczeń, a policjanci mają je zabezpieczać. Później osoby tam przebywające zostaną wezwane do opuszczenia budynku - tłumaczył wcześniej nadkom. Mariusz Sokołowski.

Dodał, że wśród funkcjonariuszy jest wiele policjantek, ponieważ wewnątrz klasztoru przebywają głównie kobiety. Policjantki mają m.in. pomóc betankom w spakowaniu rzeczy i doprowadzić je - jeśli same nie wyjdą - do autobusów.

W kazimierskim domu zakonnym Sióstr Rodziny Betańskiej nielegalnie przebywa około 70 osób - byłe betanki, członkowie ich rodzin i zbuntowany ksiądz. Wobec wszystkich Sąd Rejonowy w Puławach orzekł eksmisję.

Zakon wpłacił na konto komornika 56 tys. zł. To kwota szacowanych kosztów przeprowadzenia eksmisji, czyli m.in. kosztów transportu, ochrony, ślusarzy, obecności lekarzy i psychologów. Zakon zadbał też o pomieszczenia tymczasowe dla eksmitowanych osób - są to domy rekolekcyjne na Lubelszczyźnie - w Lublinie i Nałęczowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska