Ostatnie tanie mieszkania

Andrzej Rek, prezes TBS w Świeciu z nieukrywaną dumą prezentował wczoraj nowy blok. Zamieszkają w nim 84 rodziny. Zapewne większość z nich ucieszył fakt, że inwestycję zakończono 2,5 miesiąca przed wyznaczonym terminem. Szczególne znaczenie może mieć to dla tych, którzy wynajmują mieszkanie. Zaoszczędzone pieniądze będą mogli wydać np. na urządzenie swojego „M”. Chociaż konieczne nakłady nie będą tak duże jak w przypadku mieszkań sprzedawanych w systemie developerskim. Każdy lokal ma balkon i piwnicę. Na uwagę zasługuje też ładny rozkład pomieszczeń i co ważne, nie tylko dla pań, duża, jasna kuchnia. Bez problemów będzie mogła w niej zasiąść do stołu czteroosobowa rodzina. Nie oszczędzano też na powierzchni holu, który w zależności od uznania można będzie częściowo zabudować szafą. Zaproszeni goście bardzo wnikliwie oceniali robotę budowlańców. Szczególnie dociekliwy był przewodniczący RM Jerzy Wójcik. Wyłapał kilka niedoróbek. Może nie były to jakieś istotne niedociągnięcia, ale wymagające ponownej wizyty fachowców.

Państwo pomoże, ale mniej

- W ciągu dziewięciu lat wybudowaliśmy 202 mieszkania - wyliczał Tadeusz Pogoda. - Średnio 22 rocznie, co może nie jest jakimś wyjątkowym wynikiem, ale dowodzi to, że gmina pomaga mieszkańcom, których nie stać na kupno mieszkania na wolnym rynku.

Lokatorzy domu przy ul. Piłsudskiego 5a musieli wpłacić 15-17 tys. zł kaucji. Kredyt, rozłożony na 35 lat będą spłacać w ramach czynszu. W przypadku 45-metrowego lokalu nie powinien on przekraczać 600 zł. Dla wielu, mniej zamożnych, którzy nie mogą liczyć na kredyt bankowy rzędy 150-200 tys. zł, to jedna z najlepszych alternatyw na zdobycie komfortowego dachu nad głową. Minusem jest to, że nie będą nigdy dysponować aktem własności. Wyprowadzając się jednak z lokalu, należącego do TBS-u, mogą liczyć na zwrot kaucji. Takie przypadki nie należą do rzadkości. Podobnie jak zamiany w ramach TBS-u. Wtedy, przechodząc na większe mieszkanie, trzeba pokryć różnicę w kaucji.

Kolejny za trzy lata

Wspomniany blok był ostatnim, w którym obowiązkowe wpłaty były tak niskie. Szacuje się, że w kolejnym mogą one wynosić nawet 45 tys. zł. Dlaczego? - Ma to związek ze zmianą polityki państwa, które odchodzi od finansowania budownictwa społecznego w dotych- czasowym wymiarze - tłumaczył burmistrza Świecia.

Do tej pory w inwestycje TBS-u były realizowane dzięki preferencyjnym kredytom z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Zwykle pokrywały one 80 proc. kosztów. Resztę dokładała gmina. Teraz KFM nie będzie już tak hojny. Część ciężaru budowany mają wziąć na siebie także lokatorzy. Stąd zapowiedź podniesienia wysokości kaucji.

Gmina przekazała TBS-owi kolejną działkę przy ul. Piłsudskiego, gdzie staną dwa budynki. Pierwszy z nich ma być gotowy za trzy, najdalej cztery lata.

(Andrzej Bartniak)