- Cokolwiek kupuję, zawsze jest tego mniej niż sugeruje wielkość opakowania - mówi Teresa Cicha z Bydgoszczy. - Sytuacja z wczoraj: kupiłam odplamiacz Vanish. Na pudełku znalazłam informację o gratisowych 100 gramach. Dopiero po otwarciu pojemnika okazało się, że jest prawie w połowie puste. To tylko jeden przykład, podobnie jest między innymi z kosmetykami czy artykułami spożywczymi.
Oszukane produkty (tutaj jest lista Fundacji PRO-TEST)
Funkcjonuje już nawet takie określenie, downsizing, co oznacza, że na sklepowej półce, na pierwszy rzut oka, nie jesteśmy w stanie rozróżnić, którego produktu jest mniej. Tymczasem wojnę producentom, którzy w taki oto sposób wprowadzają konsumentów w błąd, wypowiedziała warszawska Fundacja Pro-Test. Od zeszłego roku gromadzi informacje, dzięki którym ma powstać ogólnopolska lista przerośniętych opakowań. Teraz, gdy zbliżają się święta wielkanocne, fundacja apeluje, by szczególnie przyglądać się opakowaniom.
Czytaj też: Zakupy. Opakowania są coraz większe, a towaru w nich coraz mniej, ceny bez zmian! (lista takich produktów)
- Większości polskich klientów zdarzyło się, że kupili towar z... powietrzem - uważa Joanna Wosińska z Fundacji Pro-Test. - Dowód? Na naszej liście jest już kilkadziesiąt opakowań, które wprowadzają w błąd, ona wciąż rośnie!
Są to więc np.: jogurt naturalny Zott, kremy do twarzy: AA, Nivea i Eris, płatki kukurydziane Nestle, kaszka dla dzieci Bebilon, ryż Kupiec czy budynie z Winiar i Delecty.
Jeden z producentów tłumaczył nam niedawno, że to opakowanie sprzedaje produkt. - Technologia dozowania mieszanki do paczki uniemożliwia zmniejszenie opakowania. Limit wyznacza też standardowa linia produkcyjna - tłumaczy Kamila Szlachetka, specjalista z Rieber Foods Polska (właściciel włocławskiej Delecty).
Dodajmy, że do sporej paczki budyniu czekoladowego Delecta mieści się go zaledwie połowa. Jednak prawo nie zabrania takich praktyk. - Nie ma przepisów, które zakazują zmniejszania zawartości towaru w opakowaniach - informuje Luiza Chmielewska, naczelnik z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.
Oszukane produkty. Czekamy na zdjęcia!
Z kolei np. ustawa o kontroli produktów spożywczych nie pozwala inspektorom podawać do publicznej wiadomości nazw producentów żywności, co do których mają zastrzeżenia. A właśnie informowanie o nazwach i markach podejrzanych produktów, byłoby dla producentów najlepszą lekcją.
Czytaj też: Smart shopping. Kilka zasad, jak sprytnie robić zakupy
Dlatego chcemy tworzyć własną listę odchudzonych produktów.**Czekam na maile z ich zdjęciami i opisami ([email protected]) lub listy z wywołanymi fotografiami (Gazeta Pomorska, ul. Zamoyskiego 2, 85-959 Bydgoszcz).
**
