Jak wyjaśnił sędzia Wiesław Chabecki, Jarosław A.-J. czytał ogłoszenia rolników zainteresowanych sprzedażą produktów i kontaktował się z nimi. Sam także aktywnie wyszukiwał tych, od których mógłby coś kupić. Najczęściej były to pszenica, jęczmień, owies, kukurydza i nawozy sztuczne. Gdy wchodził na nowy teren, dobrze płacił, aby zyskać zaufanie klientów i wyrobić sobie dobrą opinię. A potem zaczynały się problemy. Z klientami dogadywał się na przedłużony termin zapłaty, po czym nie płacił i zwodził ich, zapewniając, że dotrzyma zobowiązań.
Więcej o sprawie przeczytasz tu: Sąd: Wina nie budzi wątpliwości. Oszukiwał!