- W najtrudniejszej sytuacji są robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy. Zanotowaliśmy prawie 28 tysięcy mniej ofert zatrudnienia niż bezrobotnych ubiegających się o nie. Duża dysproporcja pomiędzy nowymi rejestracjami bezrobotnych a zgłoszonymi ofertami pracy dotyczyła także techników i średniego personelu. Tutaj było 18.970 bezrobotnych mniej niż ofert. Z kolei bardzo korzystnie kształtowała się sytuacja pracowników biurowych. Odnotowaliśmy więcej ofert pracy niż bezrobotnych - o 3.031 ofert więcej - informują w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu.
Na kogo czeka robota
W raporcie WUP-u wymieniono zawody deficytowe. Dla osób je wykonujących jest praca w naszym regionie.
W zależności od poziomu wykształcenia, najczęściej przez pracodawców były poszukiwane osoby z następującymi profesjami:
- wykształcenie wyższe:
- nauczyciel przedszkola,
- wychowawca w placówkach oświatowych, wychowawczych i opiekuńczych,
- archiwista,
kontroler wewnętrzny
- wykształcenie średnie:
- pracownik biurowy,
- pracownik administracyjny,
- kasjer
- księgowy
- wykształcenie zasadnicze zawodowe i niższe:
- robotnik gospodarczy,
- pomocniczy robotnik przy konserwacji terenów zieleni
- meliorant,
- pomoc kuchenna.
Jak przekonują w toruńskim WUP, zapotrzebowanie na niektóre z wymienionych zawodów jest kreowane przez aktywne programy rynku pracy, takie jak: staże, przygotowanie zawodowe w miejscu pracy, roboty publiczne, prace interwencyjne oraz prace społecznie użyteczne. Dotyczy to m.in. robotników, pracowników biurowych i administracyjnych oraz archiwistów.
Ich nie chcą zatrudnić
Kto ma największe kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia na Pomorzu i Kujawach?
Oto lista tzw. zawodów nadwyżkowych, w zależności od poziomu wykształcenia:
- wykształcenie wyższe:
- ekonomista,
- pedagog,
- specjalista administracji publicznej
- wykształcenie średnie:
- sprzedawca,
- asystent ekonomiczny,
- kucharz,
- technik mechanik,
n technik rolnik
- wykształcenie zasadnicze zawodowe i niższe:
- ślusarz,
- krawiec
- robotnik pomocniczy w przemyśle przetwórczym.
W Wojewódzkim Urzędzie Pracy zwracają uwagę, że oferty pracy pozyskiwane przez powiatowe urzędy pracy stanowią tylko część ofert dostępnych na rynku pracy. - Poza tym te oferty często dotyczą zatrudnienia subsydiowanego i tym samym są przeznaczone dla osób o niskich kwalifikacjach zawodowych. Pracownicy o wysokich kwalifikacjach zawodowych rzadko są poszukiwani za pośrednictwem urzędów pracy. Do specjalistów było skierowanych tylko 3,9 proc. wszystkich zgłoszonych ofert zatrudnienia - wyjaśniają.
Czas się przekwalifikować
Zapytaliśmy bezrobotnych, którzy we wtorek rejestrowali się w bydgoskim pośredniaku o to, jak długo szukają pracy.
Alicja Wiziejek ukończyła rok temu ekonomię. - Odbyłam staż jako księgowa. Niestety, szybko minęło pięć miesięcy, kiedy otrzymywałam pieniądze z pośredniaka. Od marca intensywnie szukam pracy. Bez skutku. Chyba usiądę za kasą w markecie. Nic innego mi nie pozostaje - bezradnie rozkłada ręce.
Pan Tomasz, mechanik z dwunastoletnim stażem, mówi wprost: - Trudno dostać robotę w zawodzie. Czas się przekwalifikować.
