
We wtorek (20 czerwca) Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że wstrzymało konsultacje społeczne dotyczące zmian w ustawie o działalności leczniczej.

Z „rewolucyjnego projektu” ustawy, który tydzień wcześniej trafił do konsultacji publicznych szef resortu zdrowia musiał wytłumaczyć się premier Beacie Szydło. Po wizycie Konstantego Radziwiłła u szefowej rządu MZ poinformowało, że „prowadzi ponowną analizę projektu”.
Nie brakuje opinii, że to „koniec złotego pomysłu ministra Radziwiłła”, któremu nie udało się powiększyć puli pieniędzy na leczenie w ramach składki zdrowotnej. Są i tacy, którzy twierdzą, że to dopiero początek systemowych zmian, do których - niestety - pacjenci nie zostali przygotowani.
To właśnie z mocy noweli zapisów ustawy o działalności leczniczej w publicznych szpitalach miały pojawić się cenniki, by pacjenci mogli leczyć się również za pieniądze. Słowem - chodzi o wprowadzenie do publicznych szpitali usług komercyjnych.
- Nie ma żadnych szczegółów, jak by to miało być zorganizowane - zauważa dyr. Bruzdowicz. - Nie może być tak, że pacjent, którego stać na leczenie się za pieniądze będzie wchodził w kolejkę przed tymi, którzy czekają na świadczenia w ramach NFZ.

Z wyjaśnień resortu zdrowia wynika, że pacjenci będą mogli korzystać z odpłatnych konsultacji, badań i zabiegów w samodzielnych publicznych zakładach opieki zdrowotnej, o ile te będą świadczyły takie usługi, a chorzy będą chcieli z nich skorzystać.
- Jednak to rozwiązanie w żaden sposób nie ograniczy uprawnień pacjentów do nieodpłatnych świadczeń - będą one udzielane na dotychczasowych zasadach - uspokaja MZ.

W projekcie zapisano, że publiczne placówki ochrony zdrowia, które zdecydują się na wprowadzenie usług komercyjnych, będą musiały: zorganizować przebieg udzielania świadczeń w taki sposób, aby nie ograniczyć pacjentom dostępu do leczenia w ramach NFZ; zapewnić warunki udzielania świadczeń komercyjnych, które nie będą miały wpływu na leczenie pacjentów w ramach publicznych pieniędzy (odrębne: personel, sprzęt, pomieszczenia, źródła finansowania); dopilnować, aby prawa pacjentów zapisanych na listach oczekujących nie zostały naruszone.