O tym, że powietrze w Bydgoszczy, zwłaszcza w okresie grzewczym, jest zanieczyszczone, niestety nikogo przekonywać nie trzeba. Za powietrze złej jakości odpowiadają m.in. przydomowe piece i palenie w nich śmieci.
Bydgoscy strażnicy miejscy codziennie sprawdzają, czym palą mieszkańcy. - Tylko w grudniu 2018 roku zostały przeprowadzone 192 takie kontrole. W 23 przypadkach municypalni potwierdzili spalanie odpadów - informuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik municypalnych. - Sprawcy tych wykroczeń zostali ukarani mandatami na łączną kwotę 3 750 złotych.
Są konkretne przykłady. 31 grudnia do strażników dotarła ekspertyza z badania próbki popiołu, pobranej wcześniej z pieca jednej z posesji przy ul. Cichej. Badanie przeprowadziło Centralne Laboratorium Pomiarowo - Badawcze.
Ekspertyza wykazała, że w piecu były spalane odpady, ponieważ w próbce tej znalazły się m.in. gwoździe, śruby typowe dla mebli oraz fragment blachy i przetopiony cynk.
- Tymczasem w trakcie kontroli właściciel posesji zaprzeczał, aby spalał w swoim piecu jakiekolwiek odpady - wyjaśnia Berszyński. - Ekspertyza z badania zostanie teraz załączona do wniosku do sądu, jaki skierujemy wobec właściciela nieruchomości.
W grudniu patrol jadący ul. Wyzwolenia zauważył czarny, gęsty dym, wydobywający się z komina jednego z budynków. Strażnicy skontrolowali palenisko, a w rozpalonym piecu znaleźli … buty!
Właściciel posesji został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.
Po sygnałach od mieszkańców strażnicy skontrolowali też jedną z posesji na Szwederowie. Ich podejrzenia okazały się słuszne. W piecu oraz bezpośrednio przy nim znajdowały się odpady, które właściciel spalał (m.in. płyty wiórowe i lakierowane, papier z farbami drukarskimi). - W związku z popełnionym wykroczeniem, polegającym na spalaniu odpadów, sprawca został ukarany grzywną w drodze mandatu karnego - informują strażnicy.
Czy uda się skończyć z plastikiem?