Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Józef z Lipna dobrze wie, co to znaczy być na dnie. Wiersze to dla niego terapia

Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska
Przez dwa lata pił na umór. Wtedy całkiem stracił swoją godność. Pił, by nie myśleć, pił, by nie czuć, że cierpi. Wyszedł na prostą dzięki miłości. Pisze wiersze i to one dają mu namiastkę normalności w życiu, w którym jest tyle bólu.

Pierwszy wiersz napisał, gdy był w piątej klasie podstawówki. Napisał go dla o dwa lata młodszej siostry.

- Siostra miała do wykonania pracę domową - wspomina Józef Wachowski. - Musiała znaleźć wiersz w „Płomyku”. Byliśmy biedną rodziną, nie prenumerowaliśmy tego czasopisma.

Później było wiele lat przerwy. Kolejny wiersz powstał dla córki. Pan Józef odrobił za nią polecenie domowe. Oczywiście wszyscy w szkole się zorientowali, że to nie była praca samodzielna.

Później znowu długo, długo nic. Pisanie powróciło na dobre, gdy życie strasznie się pokomplikowało. Rodzina - dom, żona, dziewięcioro dzieci. Po drodze był też zakład karny.

- Później rozwód, utrata dachu nad głową, przez sąd moim zdaniem - opowiada mężczyzna. - Nie chciałem żyć. Próbowałem z tym wszystkim skończyć miałem więcej. Za każdym razem mnie odratowano.

W 2013 roku zaczął pić nałogowo. Trwało to dwa lata.

- Chlałem na potęgę, doświadczyłem prawdziwego dna - mówi mieszkaniec Lipna. - Gdybym miał kogoś, do kogo zawsze można wrócić, nie piłbym wcale. Piłem, bo nie widziałem sensu w moim życiu. Trafiłem na odwyk do szpitala. Tam poznałem kobietę, która leczyła się na depresję.

Jak relacjonuje pan Józef, początkowo wydawało się, że nie odwzajemnia zainteresowania, z czasem jednak przypadli sobie do gustu. Zamieszkali ze sobą. - To dla niej rzuciłem picie.

17 października 2015 wypił ostatnie w swoim życiu piwo. Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęło się pisanie na dobre. Do szuflady, ale to forma terapii. Wierszy jest kilkadziesiąt. Kto wie, może ktoś je kiedyś wyda. Jakiś czas temu kolega chciał mu pomóc w publikacji utworów. Pan Józef jednak nie skorzystał, jak mówi nie miał do tego głowy.

- Życie mnie jednak nie rozpieszczało - kontynuuje pan Józef. - Po 4. latach wspólnego życia rozstaliśmy się. Odeszła ode mnie. Choć czuję się przez nią zraniony, to jestem jej bardzo wdzięczny. Dzięki niej nie piję, jestem czysty.

Lipnowianin pisze głównie, gdy jest przygnębiony. Pisze o miłości, cierpieniu. Pisze, by choć na chwilę zapomnieć o tym, co było i o zdrowiu, które niedomaga. - Mam tętniaki aorty. Usłyszałem os-tatnio, że nic się nie da z nimi zrobić - kończy swoją opowieść mężczyzna.

Wideo. Flash INFO odcinek 19 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska