Pani Helenie Czywczyńskiej można pogratulować. I to nie tylko wieku - właśnie skończyła sto lat - ale przede wszystkim pogody ducha. Mimo tylu wiosen za sobą, dostojnej jubilatki wciąż nie opuszcza poczucie humoru.
Helena Czywczyńska urodziła się 9 czerwca 1909 roku w niemieckim Kastrop-Rauxel. W 1920 roku, razem z rodziną przeprowadziła się do Bydgoszczy. I właśnie w naszym mieście mieszka do dzisiaj. Obecnie przebywa w Domu Pomocy Społecznej Promień Życia przy ulicy Łomżyńskiej 54.
- Pani Helena przez długie lata pracowała jako dziewiarka. Jest panną, opiekowała się jednak dziećmi swoich sióstr - mówi Beata Meller, zastępca dyrektora DPS.
Opiekunki, które codziennie przebywają z dostojną jubilatką i jej rodzina, są zgodni, co do tego, że pani Helena jest wyjątkowo pogodną osobą:
- Mimo że ciocia ma już za sobą okrągłe setne urodziny, takiego poczucia humoru i pogody ducha każdego dnia mogłyby jej pozazdrościć osoby młodsze nawet o kilkadziesiąt lat - mówi Janina Bieluńska, siostrzenica dostojnej jubilatki. - Pamiętam, jak kiedyś ciocia została okradziona przez jakiegoś kieszonkowca. Wszyscy jej współczuliśmy z tego powodu. A ona rozbroiła nas jednym zdaniem. Powiedziała - "Dajcie już spokój. Przecież złodziej też musi z czegoś żyć, prawda?".
W wolnych chwilach, kiedy pani Helena nie opiekowała się kilkunastoma swoimi siostrzeńcami i siostrzenicami, oddawała się swojej pasji. - Ciocia uwielbiała śpiewać. Zresztą do dzisiaj kocha muzykę - dodaje Janina Bieluńska.