W drzwiach wita mnie pani Anna Domowicz, pierwsza z trzech córek jubilatki. Z drugiego pokoju dobiega czyjś śpiew. To pani Irena ze swoją córką Jadwigą nucą kolędy. - Mama bardzo lubi śpiewać. Zimą są to kolędy, a w maju pieśni maryjne - tłumaczy pani Jadwiga.
Przeczytaj także:Konkurs fotograficzny "Dla babci i dziadka"
Irena Domowicz urodziła się w Inowrocławiu i w zasadzie cały życie tutaj spędziła. Mieszkała wraz z rodziną w kamienicy przy ulicy Dworcowej. Pracowała jako sprzedawczyni w sklepie mięsnym. Jej córki podkreślają, że zawsze była bardzo pogodną i życzliwą dla innych. Rodzina była dla niej najważniejsza. Córki otrzymały od niej wiele dobra. Dlatego też z takim zaangażowaniem oddają je dziś swojej matce. Pani Irena wymaga praktycznie całodobowej opieki. Na szczęście zawsze może liczyć na swoje córki.
6 stycznia pani Irena skończyła 103 lata. W Inowrocławiu starsza jest tylko Emilia Wajda, która wiosną obchodzić będzie swoje 104 urodziny. Pani Irena pochodzi z rodziny, w której długowieczność wręcz zapisana jest w genach. Jej ojciec również dożył niemal stu lat.
- Jak na te lata, fizycznie czuje się nienajgorzej - zauważa pani Anna. Jej mama od lat stosuje bardzo oryginalną dietę opartą na... miodzie. - Co roku kupujemy dla niej nawet kilkanaście kilogramów miodu. Je go bardzo dużo. Codziennie pije też szklankę soku pomarańczowego, ale nie z kartonika, tylko świeżo wyciskanego - podkreśla pani Anna, a jej siostra Jadwiga dodaje: - Lubi też się dobrze wyspać. Wstaje więc bardzo późno. Śniadanie je około godziny ósmej. Zjada serek, twarożek i miód. Potem znowu zasypia. Na obiad je praktycznie wszystko to, co my. To nie są potrawy smażone i pieczone, tylko gotowane. Przeważnie jest to drób, czasami wieprzowina. Wszystko musi być jednak zmiksowane. Na obiad musi być też zupa. Mama zawsze nam powtarzała, że nie ma obiadu bez zupy - opisuje.
Urodziny pani Ireny są bardzo uroczyście obchodzone. Zjeżdża się wtedy cała rodzina. Są trzy córki, dwóch wnuków i troje prawnucząt. Przy rodzinnym stole spotykają się już w sobotę. Za to w niedzielę przychodzi do nich ksiądz i odprawia tylko dla nich domową mszę świętą. Jest kazanie. Prawnuki czytają pismo święte. A pani Irena śpiewa kolędy.
Do wszystkich pięknych życzeń, które pani Irena usłyszała w tym roku dołącza się również redakcja "Gazety Pomorskiej". Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »