https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani Krystyna posadziła kilkanaście tui pod oknami mieszkania, które wynajmuje. - Potraktowano mnie jak przestępcę - żali się

Katarzyna Dworska
Wnuk starszej pani posadził drzewka. - Chciałam upiększyć okolicę, a teraz czuję się jak wróg publiczny - mówi pani Krystyna
Wnuk starszej pani posadził drzewka. - Chciałam upiększyć okolicę, a teraz czuję się jak wróg publiczny - mówi pani Krystyna Jarosław Pruss
- Czy posadzenie kilku sadzonek tui pod oknami bloku można nazwać samowolą i nadużyciem prawa? - pyta Krystyna Jaworska. - Okazuje się, że i owszem. Mój wnuczek zasadził takie maleństwa, aby ozdobić okolicę. Nie wiadomo w ogóle, czy się przyjmą i przetrwają zimę. A teraz karzą mi je usunąć, bo nie miałam pozwolenia.

Starsza pani od 60 lat mieszka przy ul. Czerkaskiej. Wynajmuje małe mieszkanie na parterze. - Zadzwoniła do mnie urzędniczka Administracji Domów Miejskich i w bardzo arogancki sposób oznajmiła, że mam się pozbyć tych roślin - opowiada. - Czuję się jak jakiś wróg publiczny, ponieważ nic złego nie zrobiłam, a traktuje się mnie jak przestępcę.

Pani Krystyna skarży się również na to, że nie może brać udziału w zebraniach wspólnoty, która zarządza nieruchomością. - To śmieszne, że w obecnych czasach panują jakieś podziały na ludzi lepszych, którzy mają wykupione mieszkania i mogą w nich uczestniczyć oraz tych drugiej kategorii, którzy je wynajmują i nie mają prawa zabierać głosu. A przecież płacę czynsz i to nie mały - mówi.

Po podwyżce czynszu niektórzy lokatorzy ADM w Bydgoszczy płacą... mniej. Dlaczego?

Zupełnie inaczej sprawę drzewek przedstawia ADM. - Teren, na którym posadzono tuje to pas ruchu drogowego i nie jest on dzierżawiony przez wspólnotę - wyjaśnia Magdalena Marszałek, rzecznik ADM-ów. - Znamy sytuację tej pani, która zwróciła się wcześniej w sprawie zagospodarowania przestrzeni na trawnik. Następnie nie podobało jej się, że parkują tam samochody, w związku z tym postawiono donice z roślinami, aby uniemożliwić im wjazd.

O iglakach, które pojawiły się pod blokiem ADM dowiedział się we wtorek. - To nieprawda, że nasza pracownica była arogancka - tłumaczy Marszałek. - Grzecznie zapytała o to, dlaczego bez uzgodnień ta pani posadziła tam iglaki. Tuje nie są małymi roślinami i się rozrosną. Jeszcze nie ma ostatecznej decyzji co do ich losu.

A co z zebraniami wspólnoty? - Co do zasady rzeczywiście faktycznie najemcy mieszkań nie biorą w nich udziału - odpowiada Marszałek. - Wszelkie problemy mogą jednak zgłaszać do powołanych administratorów, którzy następnie przedstawiają je w ich imieniu na zebraniach.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Wiem gdzie pójdę po darmowe tuje  :)  

A
Anka
W dniu 30.10.2014 o 15:24, To ja napisał:

Ludzie chcą zadbać / upiększyć okolicę za swoje pieniądze, to miasto czy spółdzielnie mieszkaniowe mają to za 'przestępstwo' i olewają czy też mają za naruszenie prywatności.................. Bydgoszcz...........

a kto by poniósł później konsekwencje pękania ścian budynku czy też konieczności wycięcia tui jak by podrosły, Pani Krystyna by za to wszystko zapłaciła ?  niestety w tym kraju przepisy są jakie są, Pani Krystyna najpierw powinna iść do spółdzielni i zapytać czy można.... zresztą każdy powinien najpierw zapytać czy może coś zrobić na nieswoim terenie...... bo właściciel może mieć inne plany....

T
To ja

Ludzie chcą zadbać / upiększyć okolicę za swoje pieniądze, to miasto czy spółdzielnie mieszkaniowe mają to za 'przestępstwo' i olewają czy też mają za naruszenie prywatności..................

 

Bydgoszcz...........

G
Gość

A jak ja bym chciał upiększać okolicę według swego gustu i bym posadził różne roślinki na działce warzywnej sąsiadki lub drzewka na polu sąsiada to też bym mógł się bronić dobrymi intencjami?

k
karolek
Pytanie zasadnicze: czy administracja jest stroną w tej sprawie? z tresci artykułu wynika, ze nie (bo to pas drogowy i nie jest dzierzawiony).
w czyim interesie zatem interweniuje zarządca nieruchomości? intencje nie wydają się krystalicznie czyste - chce "załatwić" miejsca parkingowe. ale czy czasami nie przekracza swoich uprawnień?
M
MG

Jak ktoś nie jest właścicielem mieszkania to nie bierze udziału w zebraniu tylko jego właściciel. Przecież to jest proste i oczywiste.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska