https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Para buch, koła w ruch

TEKST I FOT. JADWIGA ALEKSANDROWICZ
- Największy sentyment mam do czarno-białych zdjęć - przyznaje Stanisław Jasiński
- Największy sentyment mam do czarno-białych zdjęć - przyznaje Stanisław Jasiński
- Mój sentyment do kolei ma rodzinne korzenie...

"Obłoki białej pary i chmury czarnego dymu, wielkie koła parowozów, zapomniane stacyjki, ręczne latarki, kasy pełne kartonikowych biletów - odchodzący do lamusa świat od 20 lat rejestruje Stanisław Jasiński, artysta z Torunia.
Z aparatem, w wygodnych butach, często w koszulce z nadrukiem "Zakaz fotografowania", jaki przez lata widniał na dworcach, przemierza wzdłuż torowisk miasta i wsie północnej Polski. I fotografuje: stacyjki, dworce, porośnięte trawą torowiska, zwrotnice, wagony, lokomotywy i - największą, miłość - parowozy dymiące czarnymi chmurami, syczące wyrwanymi z żelaznego cielska obłokami pary, majestatycznie ruszające w drogę na swych wielkich kołach. Od dziecka oglądał te kolosy wtaczające się na stację towarową, którą widać było jak na dłoni z podwórka jego rodzinnego domu na toruńskim Podgórzu. Od świtu do nocy słyszał posapywania i gwizdy czarnych kolosów. Rytm dnia wytyczały wtaczające się na stację pociągi. - Jeden z dziadków i ojciec byli maszynistami, więc mój sentyment do kolei ma poniekąd rodzinne korzenie - tłumaczy się ze swojej "kolejarskiej" pasji Stanisław Jasiński, artysta fotografik.

W czasach, gdy wszędzie wisiały tabliczki z przekreślonym aparatem i napisem "Zakaz fotografowania", fotografowanie dworców i innych "obiektów" kolejowych było swoistym wyzwaniem. Ale takim prawdziwym impulsem, który przesądził o jego artystycznej drodze był widok "krojonej" na złom dwudziestometrowej, stutonowej lokomotywy. - Pokazali mi to kiedyś koledzy z Podgórza. Wtedy zrozumiałem, że ten świat, który był dla mnie od dziecka oczywisty, odchodzi, że trzeba go jakoś zatrzymać, zachować. Dla mnie stało się jasne, że trzeba fotografować prowincjonalne linie kolejowe i żyjące własnym życiem dworce, zanim zniknie z polskiego krajobrazu ostatnia lokomotywa parowa - mówi Stanisław Jasiński. Przyznaje, że dla niego to nie tylko element pejzażu "tu i teraz". - Może to zabrzmi górnolotnie, ale dla mnie to są dzieła setek konstruktorów z wszystkich kontynentów, wytwory pracy tysięcy rąk, które je budowały i remontowały te wszystkie lokomotywy, wagony, wielkie obrotowe zwrotnice, to życie ludzi związanych z koleją.

Artysta przemierza od 1987 roku szlaki kolejowe Północnej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych pieszo, po około 30 kilometrów dziennie. Kiedyś rejestrował "kolejowy świat" na kliszy fotograficznej, udało mu się nawet pozyskać z Wytwórni Filmów Dokumentalnych 300 metrów taśmy, którą ciął dla swoich potrzeb. - Największy sentyment mam do czarno-białych zdjęć - przyznaje. Teraz porusza się z profesjonalną "cyfrówką". Na koncie ma około 10 tysięcy zdjęć. Niewielką część tej kolekcji można zobaczyć na wystawie "Kres jazdy parowozu" w Galerii Pod Dachem Nieba w Ciechocinku. Dzięki pomysłowości Elżbiety Pietrzykowskiej, organizatorki i kuratorki wystawy, uczestnicy wernisażu nagle znaleźli się na małej stacyjce z kasą, pełną kartonikowych biletów i bufetem, w którym "bigosu brak", a "fasolka po bretońsku wyszła". Oglądając piękne prace Stanisława Jasińskiego słyszeli zapowiedzi z megafonu i głos kolejarskiej trąbki sygnalizacyjnej, odbierali z rąk konduktorki przekasowane ręcznie tekturowe bilety. Po galerii kręcili się ludzie w kolejarskich mundurach lub przynajmniej w kolejarskich czapkach, a Stanisław Jasiński w koszulce z nadrukiem "Zakaz fotografowania" i czapce kolejarza kolei... szwajcarskich z napisem "bagażowy", opowiadał o swoim bagażu wypełnionym wspomnieniami stacji towarowej na toruńskim Podgórzu i doświadczeniami trampa, wędrującego szlakiem żelaznych dróg.

Stanisław Jasiński

- artysta fotografik, członek Polskiego Związku Artystów Fotografików, urodził się w 1956 roku, mieszka w Toruniu. Uprawia kreacyjną fotografię artystyczną oraz dokumentuje zabytki, głównie zabytki techniki. Od 1974 roku autor wystaw indywidualnych, od 1975 roku - zbiorowych. Jego fotografie znajdują się w zbiorach muzealnych oraz kolekcjach prywatnych w kraju i zagranica. Pracuje w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska