Paraliż komunikacyjny na toruńskim Rubinkowie i Skarpie

Już od rana w naszej redakcji urywały się telefony. - Od 15 minut stoję w korku i końca nie widać - skarży się Marian Jankowski, kierowca ze Skarpy. - To jakiś koszmar. Niech drogowcy wezmą się wreszcie do roboty, bo tak nie da się jeździć po mieście. Powinni przyspieszyć prace i prowadzić je do późnych godzin nocnych, a także w weekendy. Przy obecnym tempie roboty potrwają do końca roku.

Skąd te utrudnienia we wschodniej części miasta? Tydzień temu drogowcy z PRD Toruń weszli na północną jezdnię Szosy Lubickiej na odcinku od pl. Sybiraków do ul. Leszczynowej. Mają ułożyć nową nawierzchnię i dobudować trzeci pas między ul. Rydygiera a Leszczynową. Szosa Lubicka to newralgiczna trasa, którą biegnie droga krajowa nr 15 i 80. Pędzą nią auta jadące z Warszawy i Olsztyna w kierunku Bydgoszczy i Poznania. Remontowana nitka jest zwężona do jednego pasa ruchu.

Wybraliśmy się więc w poniedziałek ok. godz. 10.30, aby sprawdzić sygnały Czytelników. Ich słowa się potwierdziły. O tej porze zatory tworzą się już przed skrzyżowaniem z ul. Jamontta. Sznur aut ciągnie się powoli aż do pl. Daszyńskiego.

Nie lepiej jest na Rubinkowie. Ulice wewnątrz osiedla też zapchane. Wielu kierowców chcąc uniknąć stania w ogonku, zjeżdża z Szosy Lubickiej w ul. Łyskowskiego. Tam daleko nie da się zajechać.

Następna kolejka samochodów tworzy się już przed skrzyżowaniem z ul. Dziewulskiego. Stoją w niej również autobusy MZK. - Największe spóźnienia sięgają nawet do 30 minut - słyszymy, dzwoniąc do dyspozytora autobusowego.

Nerwowi są jednak nie tylko pasażerowie, ale także kierowcy. Ok. godz. 11 stojąc w korku w pobliżu skrzyżowania ul. Łyskowskiego i Rakowicza, byliśmy świadkami wypadku. Karetka i radiowóz musiały się przeciskać przez gęsto zastawione ulice.

- Kierowca skody wyprzedzał motocyklistę, który stracił równowagę - relacjonuje Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Mężczyzna uderzył najpierw w skodę, a potem w tył stojącego w korku deawoo matiza.

Wypadek wyglądał bardzo groźnie. Motocyklista długo leżał bez ruchu na jezdni. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.

Kolejne utrudnienia czekają nas już na ul. Wschodniej - przed skrzyżowaniem z ul. Skłodowskiej-Curie. Samochody stoją w kolejce, ponieważ ul. Skłodowskiej-Curie zablokowały trzy wozy straży pożarnej. Przyjechały do pożaru przybudówki stojącej naprzeciw Wojewódzkiego Ośrodka Lecznictwa Psychiatrycznego.
- Drewniany budynek spłonął błyskawicznie - relacjonuje Marek Demski, rzecznik Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Toruniu. - Na razie przyczyny wybuchu pożaru nie są znane. Dochodzenie prowadzi toruńska policja. Funkcjonariusze czekają na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, który stwierdzi czy mamy do czynienia z podpaleniem czy był to po prostu nieszczęśliwy wypadek.

Jak MZD zamierza usprawnić ruch we wschodniej części Torunia? Czy na takie sytuacje będziemy skazani do połowy grudnia, kiedy planowane jest zakończenie robót? - Obecnie wykonawca przebudowuje infrastrukturę podziemną - mówi Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik MZD. - Prace są prowadzone przy częściowym wyłączeniu jezdni z ruchu. Dla poprawy sytuacji firma w poniedziałek rano wyłączyła sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu z ul. Rydygiera. Zwiększy to z pewnością przepustowość na tej trasie i zmniejszy czas oczekiwania kierowców w korkach.

Drogowcy biorą pod uwagę prowadzenie robót w godzinach nocnych. - W tej chwili prace są wykonywane na dużych głębokościach i nikt nie weźmie na siebie takiej odpowiedzialności - mówi rzecznik. - Wykonawca angażuje wszystkie siły i środki na remoncie, co być może pozwoli nam zakończyć te prace przed terminem.

Tymczasem 2 października ekipy robotników zaczną zrywać stary asfalt. Przez najbliższe tygodnie jesteśmy więc skazani na jazdę zwężoną jezdnią i zatory.