Nowotwór uderzył z podwójną siłą. - Wlew morfiny ma 24 godziny na dobę z powodu bardzo silnych bóli nóg i brzucha - mówi Sylwia Janik. To mama dziewczynki, która też walczy z nowotworem. Poznała Pawła i jego mamę w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy. - Mama Pawła nie ma siły, żeby rozmawiać o jego stanie. Płacz odebrałby jej mowę, dlatego postanowiłyśmy z innymi mamami, że skontaktuję się z „Pomorską” w jej imieniu - wyjaśnia pani Sylwia.
Paweł przeleżał Boże Narodzenie w łóżku. - Jest bardzo słaby, trzeba go prowadzić do ubikacji. Wyniki ma coraz gorsze, ciągle lecą w dół, a mimo to stale podają mu chemię - mówi Sylwia Janik.
Dlatego nie było mowy o powrocie do domu na święta. - Mama wróciła do domu na wigilię, bo ma jeszcze czworo mniejszych dzieci. Wieczorem wróciła do szpitala. Jej sytuacja jest trudna - dodaje pani Janik.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Chodzi o to, że matki, które muszą zajmować się przewlekle chorymi dziećmi, dostają na ten cel zasiłek pielęgnacyjny. Jest on przyznawany czasowo i Paweł stracił go chwilę przed wznową choroby. - Lekarka orzekająca w jego sprawie była wyjątkowo nieprzychylna. Uznała, że Paweł może... iść do pracy. Nie przedłużyła mu zasiłku - mówi pani Sylwia. - Mama Pawła się odwołała, ale kolejna komisja będzie dopiero w styczniu, a dojazdy i inne koszty są przytłaczające.
Pomóżmy tej rodzinie! Nr konta Katarzyny Gurni: 38 81 70 0008 0011 0305 3000 0030.
INFO Z POLSKI odc.15 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju