Pestek do środy bohaterem Chojnic! Chojniczanka Chojnice pokonała Jarotę 3:2!

Chojniczanka Chojnice - Jarota Jarocin 3:2 (0:2)

Bramki: Kwietniewski 2 (54, 64), Sławomir Ziemak (75) - Bartoszak 2 (4, 44) dla Jaroty.
CHOJNICZANKA: Baran - Trzebiński, Jakosz (21. Pach), Kowalczyk, Lenart - Fabich (46. Kwietniewski), Sierant, Atanacković (46. Tomasz Pestka), Ziemak, Noga - Rusinek.
Sędziował: Andrzej Meler (Toruń).
Żółte kartki: Fabich, Ziemak, Kowalczyk.
Widzów: 1200.

W zapowiedzi przedmeczowej przestrzegaliśmy chojnickich obrońców przed Krzysztofem Bartoszakiem z Jaroty, który w pierwszej kolejce na wyjeździe strzelił trzy bramki. Zadanie domowe na pewno odrobił też sztab szkoleniowy, ale nie chojniccy obrońcy, którzy po raz kolejny popełnili fatalne błędy i dali temu zawodnikowi strzelić dwie bramki.

Już w 4. min. Grzegorz Jakosz źle podał piłkę do bramkarza. Przechwycił ją wspomniany Krzysztof Bartoszak i Jarota prowadziła 1:0. Jakosz później nie spisywał się nic lepiej, a że podobny błąd przytrafił mu się w Gdyni z Bałtykiem, to w 20. min. trener Grzegorz Kapica stracił do niego zaufanie i zdjął go z boiska, wpuszczając debiutującego w barwach Chojniczanki Sławomira Pacha, który trafił do zespołu kilka dni przed meczem. Sławomir Pach ma 31 lat, jest wychowankiem chorzowskiego Ruchu, a w poprzednim sezonie grał w Zagłębiu Sosnowiec z którym jednak nie przedłużył kontraktu. Pach grał m.in. w ŁKS Łódź, Zagłębiu Lubin, Górniku Polkowice oraz w Grecji (II liga). Z Chojniczanką podpisał roczny kontrakt.

Po bramce mecz toczył się głównie w środkowej strefie, nie brakowało walki, ale akcji podbramkowych zbyt wielu nie było. W ostatnich minutach obrońcy myślami byli już chyba w szatni i znów popełnili kilka rażących kiksów. Po raz kolejny wykorzystał je Bartoszak i do przerwy Jarota prowadziła 2:0.

Pestka rozmontował Jarotę

Grzegorz Kapica

trener Chojniczanki

- Popełniliśmy w obronie rzadko spotykane błędy na tym poziomie. Zespół gości to wykorzystał. Jednak dopóki jest serce do gry, zaangażowanie i patrzenie do przodu, to można wyjść nawet z tak z ciężkiej sytuacji i wygrać. Nigdy indywidualnych ocen nie stawiam, ale Pestek wrócił po kontuzji i zasłużył na plusik, został bohaterem tego meczu. Kibice z Chojnic nie muszą się wstydzić tego zespołu i ten zespół będzie tak grał zawsze.

Po przerwie na boisko weszli Tomasz Pestka (po raz pierwszy po kontuzji), który zamienił Daniela Fabicha oraz napastnik Piotr Kwietniewski za pomocnika Aleksandra Atanackovica. I jak się okazało, obaj poprowadzili Chojniczankę do pierwszego zwycięstwa w II lidze. Pestka zagrał koncertowo. Wypracował dwie sytuacje i dwukrotnie podał do Kwietniewskiego, który bez problemów wpakował piłkę do siatki. Gol kontaktowy wpadł już w 54. min., a wyrównanie dziesięć minut później.

W 75. min. kibice oszaleli z radości, bo po faulu na... Pestce sędzia gwizdnął rzut karny, a na bramkę zamienił go Sławomir Ziemak. Ostatnie minuty do kolejne ataki gospodarzy, którzy mogli pokusić się nawet o kolejne gole, ale zabrakło szczęścia głównie Pestce, który miał najlepsze okazje i Ziemakowi, który strzelił w słupek.

- Po pierwszej połowie nic nie wskazywało, ze stracimy punkty Strzeliliśmy dwie bramki, ale zabrakło nam konsekwencji. Nie może być tak, że na wyjeździe strzelamy dwa gole i przegrywamy. Niestety, mój zespół nie stanął na wysokości zadania - powiedział po meczu trener Jaroty Czesław Owczarek.
A już w środę Chojniczanka zmierzy się w dalekim Sosnowcu z Zagłębiem i jeśli zagra tak, jak w drugiej połowie z Jarotą, ma szansę pokusić się o niespodziankę.