Uszkodzony pocisk przywiozła na teren szkoły dla dzieci niesłyszących firma, która zobowiązała się dostarczyć piasek na potrzeby ścieżki sportowej. Wysypano go na lądowisku skoku w dal.
Zdaniem mundurowych pocisk nie był groźny dla otoczenia. Dlatego nie ewakuowano uczniów, ale na miejsce przyjechali policjanci, którzy zabezpieczyli miejsce, otoczyli taśmami i obłożyli workami z napisem "osłona".
Saperzy z jednostki w Chełmnie, którzy najczęściej są wzywani do tego typu akcji, przyjechali do Fordonu około godziny 15. Zabrali pocisk i zawieźli go na swój poligon.
- Jest tam cała sterta różnych pocisków, które detonujemy co jakiś czas. Ten był niegroźny, prawdopodobnie to lotniczy pocisk z II wojny światowej - powiedział "Pomorskiej" jeden z saperów.
Jak ustaliliśmy, pocisk mógł pochodzić z wyposażenia rosyjskich samolotów bojowych. Miał bowiem 23 milimetry. Niemieckie samoloty dysponowały działkami kaliber 20. Działka automatyczne kalibru 23 milimetrów, skonstruowane w Związku Radzieckim jako pokładowe uzbrojenie strzeleckie samolotów Ił-2, wprowadzono do uzbrojenia w 1941 roku.