Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piechota, artyleria, ułani i lotnicy, czyli polska armia II RP [artykuł interaktywny]

Anna Stasiewicz
Lato 1935 roku. Uroczystość wręczenia w 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich szabli prymusowi szkolenia Klemensowi Olejniczakowi (z lewej).
Lato 1935 roku. Uroczystość wręczenia w 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich szabli prymusowi szkolenia Klemensowi Olejniczakowi (z lewej). Archiwum MWL
Okres II Rzeczpospolitej to tworzenie zrębów państwa w każdej dziedzinie, również militarnej. Jak prezentowała się armia i poszczególne jednostki?

Polscy dowódcy tworzonego w II RP wojska pochodzili z różnych, zaborczych armii. - Najlepiej przygotowani byli ci z armii pruskiej i austriackiej - wyjaśnia Jerzy Lelwic z Muzeum Wojsk Lądowych. - Jednak w przypadku tej pierwszej Polak oficer należał do rzadkości.

Wśród zwykłych żołnierzy motywacja, by wstępować do wojska, była oczywiście bardzo duża. - Największym powodzeniem cieszyła się kawaleria i lotnictwo, gdzie wstępowali mężczyźni z tzw. wyższych sfer, czyli na przykład ziemiaństwa - mówi Lelwic. - O wiele mniej chętnych było, by zaciągnąć się do piechoty, więc do jednostek trafiali raczej gorzej sytuowani obywatele. Jak w piosence „Piechota, ta szara piechota”.

Przeczytaj także: Stanisław Salmonowicz: - Nawet sukces Powstania Warszawskiego nie zmieniłby naszej sytuacji po wojnie. Więc jest żal

Potwierdza to przykład jednego z kościołów w Grudziądzu, do którego chodzili wyłącznie żołnierze piechoty. - Żaden kawalerzysta nigdy nie splamił się, by postawić tam stopę - śmieje się Jerzy Lelwic.

Tworzona po odzyskaniu niepodległości polska armia potrzebowała nie tylko ludzi, ale i uzbrojenia. Część przejęliśmy po zaborcach, część trzeba było kupić. A kupowaliśmy różną i w różnych miejscach, m.in. stare karabiny w Meksyku. Efekt był taki, że część żołnierzy miała karabiny Mauser, część francuskie Lebele.

Nie lepiej było z umundurowaniem, które również polskie państwo musiało kupować. Dochodziło nawet do sytuacji, że część oficerów sama szyła sobie mundury,co powodowało, że ich wygląd różnił się od siebie. Dopiero z czasem nastąpiła unifikacja.

- Ciekawostką jest fakt, że w 1939 roku polscy żołnierze poszli walczyć w trzech różnych typach hełmów: polskim, niemieckim i francuskim - wyjaśnia Lelwic.

- Uzbrojenie naszej armii było na dobrym poziomie, ale niewystarczające. Zbyt mało było przede wszystkim broni przeciwpancernej, brakowało też nowoczesnego uzbrojenia i w odpowiedniej ilości. Niektóre rodzaje broni, jak na przykład karabin Ur, były tak tajne, że żołnierze nie wiedzieli, jak z niej strzelać - dodaje Jerzy Lelwic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska