Pan Rafał przyjechał ze Śląska do krewnych, którzy mają domek nad Zalewem Koronowskim w Pieczyskach. Jest zauroczony miejscem. - To naprawdę najładniejszy zalew w Polsce. I wielki. Idealny dla wodniaków - mówi. - Pieczyska, które nazywacie stolicą zalewu, są ślicznie położone. I jeszcze dużo lasów wokół.
To idealne miejsce na wypoczynek. Ale turystycznie przygotowane fatalnie. Toż tu tylko w te upalne dni jeden sklep spożywczy jest czynny. Przyjechaliśmy autobusem. A tu trzeba jakiś krem do opalania kupić, baterie, słowem artykuły przemysłowe. Trzeba więc jechać do Koronowa. Kiosku żadnego nie ma. Co tu dobre, to mała gastronomia. Rybki.
Pani Irena przyjechała do Pieczysk ze Stargardu Szczecińskiego. - Ładny ten wasz zalew, ale zagospodarowanie żadne. To, że kostką wyłożono kilka uliczek, cudu nie czyni. Dlaczego nie położyli ich do mariny? Marnej, bo marnej, ale zawsze mariny. No i promenady nie ma. Niech wasze władze przyjadą do nas nad Miedwie, i zobaczą, jak można zagospodarować turystycznie teren wokół jeziora. Wieczorami tu nudy, nic się nie dzieje. A przecież gorąc i ludzi dużo.
Wokół zalewu są ponoć dwa - trzy tysiące działek. Na co którejś wywieszka: sprzedam. Bo Pieczyska nie są żadną atrakcją. Podobnie samo Koronowo. Pięknie położone, ze średniowiecznym układem ulic i rynkiem, na którym nie ma żadnej restauracji? Czas się u was zatrzymał, a ludzie przedsiębiorczy wyginęli? Tu wieczorami są nudy na pudy.
Faktycznie, w Pieczyskach jest tylko jeden sklep spożywczy - przy ul. Okoniowej obok ośrodka "Polonez". Jest też sezonowo drugi - poza centrum miejscowości, na terenie ośrodka dawnego "Rometu". Pawilon przy ul. Warszawskich, spożywczo-przemysłowy, był dotąd zamknięty i wystawiony na sprzedaż. - Za duży i kosztowny w utrzymaniu - mówi Jarosław Neumann, właściciel pawilonu. - Wystawiłem na sprzedaż, ale kupca nie ma. Otworzę więc sklep w najbliższy weekend.
Kiosk przy "rybkach" też pewnie ruszy. Ale ratownika i policji wodnej w ten weekend jeszcze i tak nie będzie. Dopiero od 1 lipca.
Czytaj e-wydanie »