Pierwszy "Salon Polityki" w Toruniu

W środę w Toruniu ruszył "Salon Polityki". Na jego inaugurację przybyły najważniejsze nazwiska związane z tygodnikiem.

Otwierającą cykl spotkań debatę Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika, określił mianem "wieczorka zapoznawczego". Miał on za zadanie przybliżyć mieszkańcom naszego miasta ideę organizowanych w różnych częściach Polski salonów, a przede wszystkim przedstawić redakcję "Polityki" oraz sposób powstawania pisma.

Jak się okazało, torunianie zgromadzeni w Dworze Artusa już tę wiedzę posiadają - większość z nich to wieloletni czytelnicy "Polityki".

Janina Paradowska i Marek Ostrowski, czyli czołowa komentatorka pisma i szef działu zagranicznego skomentowali sytuację polityczną w Polsce i na świecie. Odpowiedzieli również na pytania padające ze strony publiczności. Torunian obecnych na "Salonie" w równym stopniu interesowała możliwość wprowadzenia w naszym kraju systemu jednopartyjnego, jak i rozwijanie stosunków z Ukrainą w ramach Partnerstwa Wschodniego. Goście odpowiedzieli na wszystkie wątpliwości, a sama debata zamiast planowanych 90 minut przeciągnęła się do ponad dwóch godzin.

Potem tylko o kulturze

Czy kolejne edycje "Salonu Polityki" spotkają się z podobnym zainteresowaniem? Wiele zależy od Piotra Sarzyńskiego - wieloletniego dziennikarza działu kulturalnego "Polityki", a od środy gospodarza toruńskiego "Salonu".

- Toruń będzie drugim - obok Elbląga - miastem, w którym debaty w całości poświęcimy kulturze i sztuce - mówi Sarzyński. - Układając program "Salonów" na pewno wezmę pod uwagę fakt, że to miasto uniwersyteckie, pełne młodych ludzi, ciekawych nowych zjawisk.

Jak podkreśla Piotr Sarzyński, niewiele da się już wymyślić w samej formule spotkań - z pewnością nie zabraknie rozmów i dyskusji z salą. Mimo to mieszkańcy Torunia mogą liczyć na pewną nowość. - Jeśli tylko będzie taka możliwość, postaramy się urozmaicać spotkania występami artystycznymi - zapowiada gospodarz "Salonu". - Gdy gościem będzie znana wokalistka, będziemy chcieli, aby dała krótki recital. Jeśli zaprosimy aktora, postaramy się go nakłonić, by zaprezentował fragment jakiegoś tekstu.

Wiadomo, że "Salon Polityki" będzie gościł w Toruniu średnio raz w miesiącu. Zawsze będzie to środek tygodnia i zawsze ta sama pora - 18.00.

Nikt z organizatorów nie chce na razie zdradzić, kto będzie bohaterem pierwszego, stricte kulturalnego "Salonu". Piotr Sarzyński uchyla jednak rąbka tajemnicy: - Mogę jedynie zdradzić, że najprawdopodobniej zaprosimy gwiazdę bardziej ambitnej estrady. Nie chcę jednak podawać konkretów, by w razie zmian nikogo nie rozczarować.

Jak to się zaczęło?

Przypomnijmy, że Toruń jest trzynastym miastem, do którego dziennikarze tygodnika dotarli z cyklem debat.

Choć oficjalnym partnerem "Polityki" w organizacji spotkań jest Urząd Miast, o przyciągnięcie "Salonu" do Torunia zabiegali nie przedstawiciele magistratu, ale... Sławek Wierzcholski.

Lider Nocnej Zmiany Bluesa, który określa siebie jako ojca chrzestnego przedsięwzięcia, na pomysł wpadł już kilka lat temu. - Pomyślałem, że skoro "Salon Polityki" bardzo prężnie działa w Elblągu, który jest przecież miastem mniejszym niż Toruń, to warto byłoby sprowadzić go również do nas - mówi Sławek Wierzcholski. - "Polityka" od razu była bardzo otwarta na współpracę z Toruniem, niestety nie wszyscy miejscy urzędnicy od początku byli tym zainteresowani. Dopiero, gdy dotarłem do prezydenta Zaleskiego, okazało się, że jest on entuzjastycznie nastawiony do tej inicjatywy.

Przed wakacjami czeka nas jeszcze jedna, może dwie debaty. Pełną parą "Salon" ma ruszyć od września.