Dlaczego podjęto decyzję o wykreśleniu z regulaminu punktu dotyczącego możliwości spuszczania psa ze smyczy w terenach niezabudowanych, pod warunkiem, że zwierzę jest w kagańcu i pod stałą opieką właściciela? Taką decyzje podjęto po sygnałach od mieszkańców i konsultacji z radcą prawnym.
We Włocławku psa ze smyczy nie spuścisz
- W tym roku podjęliśmy blisko dwieście interwencji dotyczących psów - mówi Dariusz Rębiałkowski, rzecznik strażników. - Nie dzielimy ich na podejmowane w miejscach zabudowanych i niezabudowanych.
Rzecznik przyznaje, że najczęściej do zdarzeń niebezpiecznych z udziałem psów dochodzi jednak wtedy, gdy nie są one pilnowane przez właścicieli i uciekają z terenu posesji.
Jak twierdzi Ewa Leśniewska, trenerka zwierząt, zakaz doprowadzi do agresji. - Niewybiegany pies będzie nerwowy, a przez to agresywny - mówi pani Ewa.
- Zakazano spuszczać psiaki ze smyczy, nie dając nam, właścicielom, żadnej alternatywy - żali się właściciel owczarka Maksa. - Zostaliśmy ukarani za to, że ktoś nie pilnował swojego psa. Czyli jak ktoś spowoduje wypadek samochodowy, zakażą nam jeździć samochodami?
Od czasu wprowadzenia zakazu spuszczania psów na terenach niezabudowanych, nie było żadnego zgłoszenia dotyczącego biegających psów np. na placu cyrkowym przy ul. Broniewskiego. Strażnicy podjęli dwie interwencje własne, które skończyły się pouczeniem. Podobnie w przypadku parków. Nie było zgłoszeń od mieszkańców, a strażnicy podjęli 8 interwencji z własnej inicjatywy.