Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieski świat... nie jest zły

(kt)
Wiesław Milewicz i Joanna Siekacz z pieskiem  Oskarem.
Wiesław Milewicz i Joanna Siekacz z pieskiem Oskarem. Tomasz Kwiatkowski
Zawód weterynarza to ciężka i odpowiedzialna praca. Aby leczyć i zajmować się chorymi zwierzętami trzeba mieć nie tylko predyspozycje ale powołanie.

     Wiesław Milewicz jako weterynarz pracuje dwadzieścia cztery lata. - Będąc jeszcze młodym chłopakiem miałem kontakt ze zwierzętami, dzięki temu, że mój tata był zootechnikiem. Swoje zainteresowania kontynuowałem na Akademii Rolniczo-Technicznej na wydziale weterynarii w Olsztynie. Teraz na Zawiślu prowadzę lecznicę dla zwierząt. Zawodu weterynarza nie można porównać z rzemiosłem. Do tego potrzebne jest powołanie - mówi pan Wiesław.
     Dopiero w praktyce przekonałem się jak ciężki to zawód. Wezwania w nocy do rodzącej klaczy. Skomplikowane operacje, często w bardzo trudnych warunkach, zabiegi, złamania i wiele innych. Gdy zwierzę cierpi trzeba mu niezwłocznie pomóc.
     Jak w każdym zawodzie tak i weterynarzowi zdarzają się zabawne sytuacje. - Zostałem kiedyś wezwany do krowy, która zadławiła się jabłkiem. Po wykonanym zabiegu jabłko zostało w korycie. Nie zdążyłem jeszcze wyjść, kiedy krowa zadławiła się ponownie tym samym jabłkiem. Musiałem je wyciągać dwa razy, za usługę policzyłem jednak normalnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska