Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
Być może właścicielem dzielnego czworonoga okaże się mieszkaniec Świecia lub z okolic Grudziądza, którzy także w uratowanym psie rozpoznali swojego pupila
- Myślę, że pies najlepiej sam rozpozna swojego właściciela i będzie mógł do niego trafić w czwartek - powiedziała "Pomorskiej" Natalia Drgas, kierująca ekipą oceanografów, która uratowała zwierzaka.
Gdyby jednak okazało się, że pies nie należy do żadnej z rozpoznających go osób, to i tak nie zostanie bez dachu nad głową. - Wiele osób deklaruje, że jest gotowa go przygarnąć - dodaje Natalia Drgas. Chęć taką wyraża też załoga statku "Baltica".
Na razie psiak ma znakomitą opiekę. Weterynarz jego stan określił jako bardzo dobry, biorąc pod uwagę dramatyczne przeżycia psa.
Przypomnijmy. W sobotę, 23 stycznia przed południem psa na krze płynącego Wisłą wypatrzył grudziądzanin. Strażacy próbowali go uratować, ale zwodowanie pontonu okazało się zbyt niebezpieczne. Pies popłynął w stronę morza. O wydarzeniach tych jako pierwszy poinformował portal www.pomorska.pl.
Los psa był nieznany, aż do wtorku, gdy do portu wrócił statek badawczy "Baltica" Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jego załoga wypatrzyła na Bałtyku i z kry zdjęła psa dryfującego niemal 30 kilometrów od morskiego brzegu.
Cudem uratowany zwierzak stał się bohaterem niemal wszystkich wtorkowych serwisów informacyjnych.