Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijacy blokują kolejkę na oddziałach w Grudziądzu. Na neurochirurgii leży średnio czterech

Maryla Rzeszut
Maryla Rzeszut
Na zabiegi na grudziądzkiej neurochirurgii czekają w kolejce pacjenci, którzy całe życie ciężko pracowali i płacili ubezpieczeniowe składki zdrowotne. Dlaczego mają czekać dużej przez pijaków z rozbitymi głowami, którzy przyjmowani są w trybie nagłym?
Na zabiegi na grudziądzkiej neurochirurgii czekają w kolejce pacjenci, którzy całe życie ciężko pracowali i płacili ubezpieczeniowe składki zdrowotne. Dlaczego mają czekać dużej przez pijaków z rozbitymi głowami, którzy przyjmowani są w trybie nagłym? Maryla Rzeszut
Na grudziądzkiej neurochirurgii jedną szóstą miejsc zajmują pijacy, którzy z urazami głowy trafiają tu poza kolejką. Podobnie jest na całej "urazówce" szpitali w województwie kujawsko-pomorskim.

Tak jest od lat. Na oddziale neurochirurgii Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu od trzech do pięciu miejsc (na 24 łóżka) regularnie zajmują pacjenci nietrzeźwi, przywiezieni po bójkach lub upadkach, z poważnymi urazami czaszkowo-mózgowymi. Przyjmowani są z miejsca, bo to przypadki nagłe.

- Aktualnie mamy cztery takie osoby, poddane po operacji intensywnej opiece medycznej - potwierdza dr Adam Zabo-rowski, ordynator oddziału neurochirurgii grudziądzkiego szpitala. - Każdy kolejny taki pacjent oznacza dla chorego, czekającego cierpliwie w kolejce na zabieg, dalsze przesunięcie w czasie wyczekiwanej operacji. Odwlekamy zaplanowane operacje, ku rozpaczy pacjentów, dla których dłuższe czekanie jest wielkim stresem. W kolejce na zabieg na naszym oddziale czeka się trzy lata. W pilnych przypadkach skracamy ten czas do ośmiu miesięcy.

Golnij sobie, rozwal głowę - i na tomograf!
Chcesz mieć szybko wykonane badanie tomograficzne? Porządnie upij się i rozbij sobie solidnie głowę! Trafisz na tomograf od razu.
- No, tak to, niestety, wygląda - nie zaprzecza jeden z lekarzy oddziału neurochirurgii Specjalistycznego Szpitala Miejskiego im. M. Kopernika w Toruniu . - Wykonujemy takim pacjentom nieraz do 5 tomografii komputerowych tygodniowo. To drogie badanie, kosztuje 300 zł. Do nas trafiają nietrzeźwi pacjenci głównie z urazami głowy, ale na innych oddziałach, jak np. chirurgia mają bodaj większy wachlarz innych urazów, z którymi przywożeni są pijani pacjenci. Jeśli ma powyżej 3 promili alkoholu we krwi, to traktowany jest jak chory z zatruciem. Zabieg i terapia jest kosztowna.

Lekarz ten odsyła po szczegóły do kierownika oddziału neurochirurgii, dra Lecha Grzelaka, który akurat jest na szkoleniu (ale do tematu wrócimy).

Zwykli chorzy buntują się
To duży problem. Zwykły pacjent, który płaci całe życie składki na ubezpieczenie zdrowotne musi czekać w kolejce na badanie tomografem wiele miesięcy, czasem rok (zależy, w której placówce służby zdrowia). - Z jakiej racji mam tak długo czekać, skoro pijacy obsługiwani są bez kolejki?! - denerwują się pacjenci.

Kto za nich zapłaci?
Przedłużanie kolejki przez pijaków to nie jedyny problem oddziałów urazowych szpitali w naszym regionie.

W sytuacji, gdy szpitale ostro rozliczane są z gospodarki finansowej, m.in. za nadwy-konania, pracownicy oddziałów urazowych sporo czasu poświęcają na szukanie tego, kto zapłaci za wykonaną, drogą diagnostykę, operacje i leczenie. - Za pacjenta z urazem czaszkowo-mózgowym NFZ zwraca nam powiedzmy 1.500 zł, a całe leczenie kosztowało 15-20 tys. zł. - wylicza dr Adam Zaborowski, ordynator grudziądzkiej neurochirurgii. - Często nikt takiego pacjenta nie chce odebrać ze szpitala, więc załatwiamy mu dom pomocy społecznej. Ponadto leczenie takich pacjentów trwa długo. Przydałyby się szpitale ościenne, w sąsiedztwe dużej lecznicy, które przejmowałyby takich chorych na doleczenie, już po zabiegach na bloku operacyjnym. Żeby odblokować miejsca na zaplanowane wcześniej zabiegi.

Pogoda na dzień (13.07.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
TVN Meteo Active

- Przyjmujemy wszystkich pacjentów, których trzeba ratować - podkreśla Marek Nowak, dyrektor grudziądzkiego szpitala. - Czasem, w trakcie kontroli, NFZ wytyka nam, że diagnozując nietrzeźwego pacjenta niepotrzebnie wykonaliśmy jakieś badanie. Robimy wszystkie konieczne. Jeśli wydłuża się przez pijaków kolejka, to ratujemy też tych czekających na zabieg. A o należność za leczenie występujemy do sądu, który zwykle każe zapłacić za operacje ratujące życie. Ale to trwa.

45-letnia pacjentka, matka dwóch synów, błagała w piśmie ordynatora neurochirurgii, by nie musiała czekać rok na małoinwazyjną operację tętniaka mózgu. - Każdy dzień to udręka, czy nie osierocę synów - tłumaczyła. Dyrektor Nowak skrócił jej kolejkę do 3 miesięcy. - Kolejne nadwykonanie. Cóż, my leczymy tylu, ile trzeba, a NFZ płaci za to tyle, ile chce. Politycy, także z PO, od lat nie robią z tym nic - mówi Marek Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska