Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

Historia wręcz niewiarygodna, ale prawdziwa. Niedawno znalazła swój finał przed sądem, ale wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Za pijaną jazdę D.S skazany został na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Dostał tez zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów przez 5 lat i "po kieszeni". Na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej delikwent wpłacić ma 8 tysięcy zł. Do tego obarczony został kosztami całego postępowania. Za co ta kara?
"Zabijesz nas, debilu!" krzyczała pasażerka. A pijany jak bela kierowca dał dyla...
Te wydarzenia miały miejsce niecały rok temu, dokładnie: 29 kwietnia 2022 roku. Tego dnia, około godziny 11.40, pan S. przyjechał samochodem wraz ze swoją partnerką na parking za szpitalem w Chełmży. Już samo wjazd na ten parking, jak odnotował Sąd Rejonowy w Toruniu, było dla niego nie lada wyzwaniem.
Polecamy
- Za grosze! Wojsko wyprzedaje sprzęt i akcesoria. To możesz kupić ze sklepu AMW
- Mały reaktor atomowy może powstać w Kujawsko-Pomorskiem! Znamy lokalizację
- Kto zbuduje studio filmowe ECFC Camerimage w Toruniu? Znamy chętnych!
- Nowe rondo na Mokrem i nowa Grudziądzka: kiedy będą w pełni przejezdne? Znamy termin
Gdy kierowcy w końcu z trudem wjechać się udało, walczył dzielnie, by zaparkować. Bynajmniej nie dlatego, by nie było tam miejsca. Po prostu był kompletnie pijany. "Zabijesz nas, debilu!" - krzyczała pasażerka. I jak się później okazało, byli tego świadkowie.
Kiedy kierowca zaparkował samochód, wysiadł z niego i... od razu przewrócił się na stojące obok auto. Potem, zataczając się, oddalił się w kierunku szpitala. w tym czasie jego partnerka opuściła pojazd i zniknęła z pola widzenia. Ktoś wezwał policję.
Około godziny zajęły mundurowym poszukiwania kierowcy. W końcu znaleźli pana S. i zaczęli badać alkomatem. Wykonali cztery pomiary, w czasie od godziny 12.59 do 13.38. Pierwszy wynik to były 4 promile alkoholu, a ostatni - nieco mniej.
Co tłumaczył wtedy pan S. policjantom? Wyznał, że około godziny 7 rano wychylił jakieś 0,4 litra wódki. Prawdopodobnie było to całkiem szczere wyznanie. W sądzie delikwent twierdził już co innego, w ramach przyjętej przez siebie linii obrony.
W sądzie utrzymywał, że jechał trzeźwy, a napił się dopiero koło szpitala. Temidy raczej nie przekonał
Kierowca za swoje czyny odpowiadał przed Sądem Rejonowym w Toruniu. Tutaj utrzymywał już, że na parking za szpitalem przyjechał trzeźwy, a napił się alkoholu dopiero wtedy, gdy auto opuścił. Stąd niby te wysokie wyniki badania go alkomatem przez policjantów.
Taki scenariusz kłócił się jednak zarówno z opinią biegłego, jak i z zeznaniami świadków. Był wśród nich i taki, który widział zajście na parkingu i słyszał krzyki pasażerki. Wobec tych dowodów i ekspertyzy specjalisty sędzia Macin Czarciński z II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu uznał tłumaczenia oskarżonego za wersje wydarzeń obmyśloną celowo na okoliczność obrony.
Pan S. został uznany za winnego. Karę sąd wymierzył mu taką, jaką opisujemy na wstępie. Sędzia zaznaczył, że stężenie alkoholu we krwi kierowcy było wyjątkowo wysokie i że stwarzał realne zagrożenie dla innych na drodze. Nie umknęło mu i to, że do jazdy samochodem tego dnia nie zmusiła oskarżonego żadna szczególna okoliczność. Nie było w tym przypadku tak, że mężczyzna wiózł na porodówkę ciężarną żonę czy kogoś pilnie potrzebującego pomocy lekarskiej.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dlaczego zatem wykonanie kary pozbawienia wolności sędzia zawiesił na okres 2 lat próby? -Sąd oceniając postawę oskarżonego, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia uznał, że dla wdrożenia oskarżonego do przestrzegania porządku prawnego nie będzie konieczne wykonanie kary. Dlatego też w ocenie Sądu nie było potrzeby stosowania bezwzględnej kary pozbawienia wolności, natomiast kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania spełni swoje cele zarówno w zakresie prewencji ogólnej jak i szczególnej. W ocenie sądu okres 2 lat próby pozwoli zweryfikować pozytywną prognozę kryminologiczną postawioną oskarżonemu - wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku sędzia Marcin Czarciński.
Za to 5-letni zakaz kierowania pojazdami oraz 8 tysięcy zł do zapłacenia to z pewnością dotkliwe konsekwencje, które pan S. odczuć powinien od razu. Wyrok nie jest jednak jeszcze prawomocny. 4 kwietnia br. opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych.
WAŻNE. Dlaczego aż 8 tys. zł do zapłaty na rzecz Funduszu?
*"Wysokość świadczenia wynika z wysokości stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu. Oskarżony nie mógł być potraktowany tak samo jak osoba, której stan nietrzeźwości niewiele przekracza ustawowy próg. W tym wypadku ten stopień ponad czterokrotnie przekraczał stan nietrzeźwości kierowcy. Kierowca w takim stanie - zgodnie ze wskazaniami nauki, ale także doświadczenia życiowego - jest na tyle pijany, że stwarza poważne zagrożenie dla innych użytkowników ruchu drogowego" - podał toruński sąd w uzasadnieniu wyroku.