Już w 2020 roku przy ul. Płockiej we Włocławku miał powstać ośrodek terapeutyczny, pełniący funkcję izby wytrzeźwień. To miało być wspólne przedsięwzięcie miasta i Caritasu. Ten drugi jednak się wycofał. Na przedsięwzięcie udało się pozyskać prawie milion złotych z urzędu marszałkowskiego. Niestety Caritas wycofał się z inwestycji i środki przepadły.
Urząd Miasta zaskoczony decyzją Caritas
Informację o wycofaniu się Caritas z projektu potwierdza ratusz.
- Zostaliśmy zaskoczeni tą decyzją - przyznaje Angelika Wyrąbkiewicz, rzeczniczka ratusza. - Z pieniędzy, które udało się pozyskać dla Caritasu, nie możemy skorzystać, nie jesteśmy beneficjentem. Pomagaliśmy pisać wniosek. Niemniej jednak nie rezygnujemy z utworzenia izby wytrzeźwień we Włocławku. Zaczynamy od nowa. Powstanie placówki przesunie się więc w czasie.
Brak izby wytrzeźwień jest szczególnie uciążliwy dla Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku. W zeszłym tygodniu doszło do pożaru na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, właśnie przez pijanych.
W zdarzeniu ucierpiała kobieta w średnim wieku, bezdomna, pod wpływem alkoholu, dobrze znana w szpitalu.
Dział techniczny szpitala wycenił straty na około 5 tysięcy złotych. Trzeba między innymi wymienić drzwi, glazurę, pomalować ściany, kupić materac. W związku z tym przez kilka dni sala będzie wyłączona z użytkowania. I tutaj pojawia się problem.
- Nie mamy dużego SOR-u - mówi Krzysztof Szczepański, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Wojewódzki Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku. - Bezdomnych, upojonych alkoholem przyjmowaliśmy w tym pomieszczeniu, w którym doszło do pożaru. Nie chcemy, by mieli z nimi do czynienia inni pacjenci. Sala jest do remontu, a pijanych będą nadal nam przywozić. To dla nas ogromny problem. Nie ma-my zresztą aż tak dużego SOR-u, by wydzielić większą przestrzeń dla nietrzeźwych.
Nietrzeźwi są nieobliczalni, zagrażają personelowi SOR-u
Problem z pijanymi w szpitalu jest męczący dla personelu.
- Ratownicy, lekarze i pielęgniarki mają już dosyć tej sytuacji. Bezdomni, pijani są nieobliczalni - dodaje Krzysztof Szczepański. - Zdarzyło się już, że jeden z nich próbował zaatakować personel stojakiem od kroplówki. Udało się go obezwładnić, ale nigdy nie wiadomo, co jeszcze może się zdarzyć. Trzeba też jasno powiedzieć, że do takich sytuacji by nie było, gdyby w mieście funkcjonowała izba wytrzeźwień. Miasto nie chce mieć tego problemu, przez co bezdomni, pijani trafiają do nas. Mamy opinię NFZ, że przyjmowanie nietrzeźwych to nie jest nasza rola, ale przecież nie ma innego miejsca w mieście.
Pijani, bezdomni to często osoby nieubezpieczone, za których leczenie płaci szpital. W skali roku to kwota 90-100 tysięcy złotych. Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku trafia dziennie 10-13 nietrzeźwych. Niektórzy wracają nawet w ciągu tej samej doby.
Dlaczego Caritas Diecezji Włocławskiej podjął decyzję o rezygnacji z projektu? Próbowaliśmy się skontaktować z dyrektorem tej organizacji, ale w tym tygodniu jest nieuchwytny.
