- Chcemy, by dzieci sport traktowały głównie jak zabawę. Wynik jest dopiero na drugim miejscu - _mówi Karol Skuza, kierownik drużyny młodzików łabiszyńskiej "Noteci". - _Uważamy, że nie należy za wszelką cenę dążyć do mistrzostwa. To przyjdzie samo. Jak jedziemy na turniej, na boisko wybiegają wszyscy zawodnicy. Moglibyśmy wystawić najlepszych i trzymać ich przez cały mecz. Wówczas może uzyskalibyśmy korzystniejszy wynik. Pozostali chłopcy grzali by jednak ławę. A tak są zadowoleni, że wybiegli na boisko.
- _W dzieciaki warto inwestować, nawet bardziej niż w seniorów. To może się bardzo opłacać - _mówi Stanisław Pogiel, łabiszyński radny, właściciel sieci sklepów "Domena", jednego ze sponsorów drużyny młodzików. - _Warto, by piłka nożna w naszym miasteczku stała się alternatywą dla wszekiego rodzaju używek, papierosów, narkotyków i alkoholu.
**_Ireneusz Lubiszewski, trener juniorów w łabiszyńskiej "Noteci", przyznaje, że inwestowanie w młodzież procentuje. - _W naszym klubie mieliśmy naprawdę ciężkie przypadki. Możemy być jednak dumni, że dzięki sportowi udało nam się wyciągnąć ich z dołka.
_Działacze utrzymują, że ich głównym celem jest wychowanie młodzieży, kształtowanie szacunku dla przeciwnika. Twierdzą, że sport daje 90-procentową skuteczność, iż pomoże wychować dobrego człowieka. Może więc znajdzie się jeszcze sponsor, który zechce przyłożyć rękę (wraz z portfelem) do tego sukcesu. Działacze zapewniają, że wówczas sukces będzie większy, bo nie tylko wychowawczy.
Piłkarska misja
Tekst i fot. Dariusz Nawrocki

Na zdjęciu dzieci, które podczas ferii uczesniczyły w treningach, razem z trenerem Adrianem Lubiszewskim, sponsorem Stanisławem Poglem oraz kierownikiem - Karolem Skuzą.
Większość do piłki nożnej podchodzi, jak do jednej z wielu dyscyplin sportu. - Dobrze, że młodzież ma jakieś zajęcie po lekcjach - mówią niektórzy. W Łabiszynie pracę z młodzieżą traktują jak misję.