Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarskie derby w II lidze: Olimpia pokonała Elanę [zdjęcia]

Tomasz Malinowski [email protected]
Paweł Skraba
Po dobrym derby, zwłaszcza w końcówce, Olimpia pokonała Elanę i zrobiła kolejny krok ku pierwszej lidze. O wygranej zdecydował "złoty gol" Tomasza Rogóża.

Olimpia Grudziądz - Elana Toruń

Olimpia - Elana 1:0 (1:0)
Bramka: Rogoż (4)
OLIMPIA: Wróbel - Gajda, Kowalski (45. Ptaszyński), Brede, Ratajczak - Kal (65. Frańczak), Kościukiewicz - Rogóż, Pach (56. Kryszak), Domżalski - Ruszkul.
ELANA: Kryszak - Wróbel, Sobolewski, Świderek, Zaremski (80. Nowasielski) - Patora, Mądrzejewski (65. Gul), Grube, Młodzieniak - Zamara (60. Sikora) - Mania (56. Iheanacho)
Sędziował Matyniak (Kalisz). Widzów 2 500 (w tym 100 z Torunia)
Żółta kartka: Zamara, Gul.

Przeczytaj naszą relację live z meczu Olimpia - Elana:
Olimpia Grudziądz - Elana Toruń 1:0 (1:0)

Pierwsza połowa nie zachwyciła poziomem. Kibice jeszcze nie usadowili się wygodnie na krzesełkach, a gospodarze już objęli prowadzenie. W 4 min. po wymianie piłki w środku pola, Paweł Kal posłał futbolówkę na lewą stronę do Grzegorza Domżalskiego. Filigranowy skrzydłowy biało-zielonych, prostym zwodem, zostawił za plecami ociężałego Marcina Wróbla, wgrał piłkę wzdłuż bramki, a Tomasz Rogóż dostawił tylko nogę i podopieczni Marcina Kaczmarka mogli cieszyć się z prowadzenia.

- Zdecydowałem się na strzał wewnętrzną częścią stopy, ale i tak futbolówka w ostatnim momencie podskoczyła na nierównym boisku - mówił po meczu strzelec "złotego" gola.

Ta bramka była efektem wysokiego pressingu, jaki nakazał swoim zawodnikom trener Marcin Kaczmarek. Musiało minąć parę minut, aby zawodnicy Elany "wrócili do gry". Ale ta w ich wykonaniu nie była nadzwyczajna. Zupełnie nie potrafili poradzić sobie z bardzo dobrze zorganizowanymi w środku pola rywalami. Hubert Kościukiewicz, wspomniany Kal, wspierani przez Sławomira Pacha zaraz za linią środkową umiejętnie rozbijali ataki inicjowane przez Łukasza Grube i Pawła Mądrzejewskiego. Torunianie nie tylko nie radzili sobie w środku pola, także pojedyncze ataki bocznymi sektorami na trafiały na zdecydowany odpór. Nawet próba strzału z rzutu wolnego przez Adama Młodzieniaka była nieudana; skrzydłowy Elany uderzył silnie, tyle że zwalił z nóg Jarosława Ratajczaka.

A miejscowi "grali swoje". Zaraz po odbiorze piłki ze środka boiska uruchamiali bardzo ruchliwych Domżalskiego i Rogóża. Niestety, kilka szybkich akcji, po których piłka wędrowała od nogi do nogi, nie zostało sfinalizowanych celnym strzałem. Gracze Olimpii jeszcze przez 5-7 minut "poharcowali" przed polem karnym i emocje w pierwszej części meczu się skończyły.

Elana miał przed zejściem na przerwe dwa momenty, kiedy z ławki unieśli się jej rezerwowi. Po indywidualnej akcji Wiaczesława Zamary w polu bramkowym środkowi obrońcy Olimpii zblokowali próbę uderzenia Grzegorza Mani. Tym drugim razem był "soczysty" strzał Adama Patory, jednak nie sprawił on kłopotu dobrze ustawionemu Michałowi Wróblowi.

W drugiej połowie więcej inicjatywy w grze przejawiali goście. Zawodnicy Elany w swoją grę wkładali więcej energii, przede wszystkim przesunęli się w głąb pola, dłużej potrafili utrzymać się przy piłce. Niestety, kilkakrotnie w otwarciu drogi do bramki Olimpii brakowało ostatniego podania. Zdecydowanie za mało było strzałów; jedynie raz Patora uderzył bardziej zdecydowanie, lecz ponownie piłka szybowała w środek bramki.

Gospodarze tymczasem ograniczali się do kontr z udziałem "pędziwiatra" Domżalskiego. Ale zupełnie nieudanych. Z upływem czasu spotkanie traciło na atrakcyjności. A kibice momenty kopaniny recenzowali gwizdami. Trenerzy usiłowali ratować sytuację zmianami, lecz wprowadzeni na plac zawodnicy, i to z obu stron, jakości gry nie poprawili.

W 84. min wróciły jednak emocje. Mogło być nawet 1:1. Po długim podaniu z głębi pola Mieczysław
Sikora wygrał pojedynek biegowy z Brede, znalazł się "oko w oko" z Wróblem, lecz uderzył piłkę bez przekonania. Futbolówka zmierzała, owszem, do bramki, lecz zdażył ją jeszcze wybić Ratajczak. Elana w ostatnich minutach przycisnęła gospodarzy zdecydowanie, ale jedyną korzyścią były rzuty rożne. Po jednym z nich do wybitej piłki doskoczył Domżalski, błyskawicznie zagrał do Piotra Ruszkula, ale napastnika Olimpii tym razem zawiódł strzelecki instynkt. Szczęścia nie miał także Adrian Frańczak, trafiając piłką w słupek.

OPINIE TRENERÓW:

DARIUSZ DURDA (ELANA): Mecz stał na dobrym drugoligowym poziomie. To była inna drużyna, zmotywowana, walcząca. Szkoda, że "przysneliśmy" na początku meczu. Gdyby Sikora trafił, to bylibyśmy w pełni zadowoleni. Ale i tak dziękuję zawodnikom.
MARCIN KACZMAREK (OLIMPIA): Dziękuję Elanie za mecz, Darkowi za dobre słowo Darkowi. Zaczęliśmy mecz, tak jak chcieliśmy. Wysoki pressing przyniósł efekt. Zawodnicy musieli walczyć w upale i chwała im za to. Po przerwie oddaliśmy inicjatywę, ale mieliśmy dwie wyborne okazje. Trochę było nerwówki na koniec, ale przetrwaliśmy.
Wkrótce wideo z meczu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska