Pilotowi śmigłowca grozi więzienie

Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Bydgoszczy skierowała do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu akt oskarżenia przeciwko pilotowi Marcinowi G. z 49. Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim. Wieczorem 28 lutego br. śmigłowce Mi-24 na poligonie Centrum Szkolenia Artylerii w okolicach Chorągiewki ćwiczyły przed kolejną misją w Afganistanie. Nieoczekiwanie śmigłowiec zaczepił o wierzchołki drzew i uderzył o ziemię. W katastrofie zginął drugi pilot - operator 32-letni por. Robert Wagner.

- Majora Marcina G. oskarżono o to, że pilotując uzbrojony śmigłowiec Mi-24 naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu powietrznym - poinformował ppłk Zenon Kuźmicki, zastępca wojskowego prokuratora garnizonowego w Bydgoszczy. Mjr Marcin G. nie ustawił radiowysokościomierza na 150 metrów, leciał poniżej minimalnej bezpiecznej wysokości oraz nieprawidłowo rozłożył uwagę podczas poszukiwania celu naziemnego. Zdaniem prokuratury doprowadziło to do utraty orientacji w przestrzeni powietrznej pilota, zderzenia z wierzchołkami drzew i ziemią. Zginął drugi pilot, ranny został technik pokładowy, zniszczona została też maszyna, którą lecieli. Oskarżony przyznał się do popełnienia postawionych zarzutów i wyraził skruchę.

Pilotowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Mjr Marcin G. przebywa obecnie z rezerwie kadrowej ministra obrony narodowej. Po katastrofie awansował ze stopnia kapitana na majora, a w jednostce zajmował stanowisko szefa sekcji szkolenia lotniczego. Piloci pozostałych załóg, które ćwiczyły wtedy na poligonie, są od kilku miesięcy w Afganistanie.