Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pionierzy rolnictwa ekologicznego. Aleksandra i Mieczysław Babalscy. Ich zdrowe jedzenie uszczęśliwia klientów

Lucyna Talaśka - Klich
Lucyna Talaśka - Klich
Aleksandra i Mieczysław Babalscy to pionierzy rolnictwa ekologicznego. Ich Wytwórnia Makaronu Bio to nie tylko sposób na zarabianie pieniędzy, bo są przekonani, że dobre jedzenie może uszczęśliwić.

- Mamy problem, żeby nadążyć z produkcją - twierdzi Mieczysław Babalski, rolnik ekologiczny z Pokrzydowa (k. Brodnicy), który z żoną Aleksandrą prowadzi ośmiohektarowe gospodarstwo od 1986 r.

Od 1991 r. działa przy nim Wytwórnia Makaronu BIO. - Siedemdziesiąt procent produkcji sprzedajemy przez internet - dodaje pan Mieczysław. - Bardzo dużo zamówień składają prywatne osoby.

Kurierzy rozwożą paczki z ich mąką, makaronami, płatkami, czy kawą, nie tylko po Polsce, ale i m.in. do Niemiec, Anglii.

Szukali dobrych rozwiązań

Ale początki dla tych pionierów rolnictwa ekologicznego łatwe nie były. Do żywności bio musieli przekonać klientów. Wcześniej sami przeszli sporą przemianę.

Mieczysław Babalski:- Nie nadążamy z produkcją artykułów ekologicznych [wideo]

- Pochodzę z gospodarstwa konwencjonalnego, w którym także stosowano środki chemiczne - wspomina Mieczysław Babalski. - Chciałem zostać rolnikiem, więc po studiach (skończyłem zootechnikę) pracowałem w pegeerze. Tam zauważyłem, że rolnictwo idzie w złym kierunku - żeby uzyskać wyższy plon stosuje się coraz więcej środków chemicznych. Mnie też uczono, że rośliny trzeba „dokarmiać” chemią. Przez jakiś czas nawet w to wierzyłem, ale zauważyłem, że taki sposób gospodarowania prowadzi do coraz większych problemów z chorobami roślin i zwierząt, szkodnikami. Przebadano krowy, najlepsze sztuki, no i okazało się, że większość z nich ma białaczkę. Pomyślałem, że takie rolnictwo zniszczy nie tylko zwierzęta, rośliny, ale i glebę, a nawet ludzi. Przecież zdrowie zależy od tego, co jemy!

Zrezygnował z pracy w Państwowym Gospodarstwie Rolnym na rzecz Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Gdy był doradcą, wrócił do rodzinnego gospodarstwa w Pokrzydowie.

W tym czasie los postawił na jego drodze Juliana Osetka, który był rolnikiem ekologicznym i metodę biodynamiczną stosował w trzyhektarowym gospodarstwie. Dużo z nim rozmawiał o rolnictwie bez chemii. Potem pojechał na specjalny kurs.

- Tam się przekonałem, że rolnictwo ekologiczne, które wtedy nazywano biodyna-micznym, jest właściwą drogą - twierdzi Babalski. - Zobaczyłem, że co prawda plony są niższe, ale jakość żywności o wiele wyższa niż w rolnictwie konwencjonalnym.

Trudne początki

W 1985 roku Babalscy zaczęli ich małe gospodarstwo przestawiać na metody ekologiczne.

- Początki były trudne - przyznaje pan Mieczysław. - Przez pierwszych kilka lat ziemia musiała się uleczyć. Pojawiały się różne chwasty, a my nie mogliśmy zastosować środków chemicznych. Dziś wiemy, że chwasty to zioła leczące glebę. Jeśli mamy problem z chwastami, warto pomyśleć, jaki błąd popełniamy. Na metrze kwadratowym mamy około miliona nasion, ale nie wszystkie kiełkują! Dlaczego? Bo kiełkują tylko te, których życzy sobie gleba. To także sygnał dla uważnego rolnika, bo tak gleba daje znać np. o braku azotu czy nadmiarze fosforu. Zachwaszczenie zależy od życia glebowego.

W 1988 r. wyjechał do Szwajcarii na kurs rolnictwa biodynamicznego i tam przez kilka miesięcy pracował w gospodarstwie ekologicznym. Potem uczył się teorii w Zurychu.

- W Szwajcarii lubiłem robić sery - wspomina. - Robiłem je bardzo dobrze, no i bardzo mi się to podobało. Pomyślałem, że będę serowarem w Pokrzydowie i nawet kupiłem dwie krowy. Zabrałem się do pracy, ale z efektów nie byłem zadowolony. Sery w Szwajcarii wychodziły mi wyśmienicie, a te w Polsce były gorsze.

Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znalazł dopiero podczas kolejnego wyjazdu do Szwajcarii: - Okazało się, że tamtejsze sery się udawały, bo produkowano je na wysokości tysiąca metrów powyżej poziomu morza. A Pokrzydowo leży około stu metrów nad poziomem morza. Sery były inne, bo flora bakteryjna u nas jest inna.

Gdy to zrozumiał, zainteresował się szwajcarskimi makaronami razowymi. Stwierdził, że zboża w Polsce jest dużo, dobrze się udaje i warto je przerabiać.

Eko musi więcej kosztować

Babalscy musieli nauczyć się nie tylko produkcji w zgodzie z naturą, ale i tego jak produkty sprzedać.

- Przez pierwszych dziesięć lat mało kto się interesował żywnością ekologiczną i mało kto jej szukał.

A wyższa jakość nie zawsze przekłada się na lepszy wygląd. Na przykład ekologiczna marchewka często jest mniejsza od tej, którą „dokarmiono” i opryskano środkami chemicznymi, by była dorodna i bez skazy. A ciemny ekologiczny makaron razowy? Jak przekonać klientów do kupowania żywności, która nie jest tak dorodna, mniej kolorowa i w dodatku droższa?

- Żywność ekologiczna musi być droższa od konwencjonalnej, bo wymaga większych nakładów pracy, plon jest mniejszy, a produkcja trwa dłużej - tłumaczy Babalski.

To samo mówili klientom. Początkowo Babalscy jeździli do stolicy, na targ przy ul. Grójeckiej, gdzie spotykali się wegetarianie. Po dwóch latach takich podróży w Warszawie powstał pierwszy sklep z żywnością ekologiczną. Rynek zaczął ją doceniać, ale boom pojawił się dopiero w roku 2000. Od tego czasu sprzedaż certyfikowanej żywności bio ciągle rośnie.

Mieczysław Babalski: Prymitywne odmiany zbóż lekarstwem na nasze zdrowie

- Hitem jest makaron razowy orkiszowy - mówi Babalski. - Postawiliśmy też na produkcję z wykorzystaniem surowca ze starych gatunków zbóż: samopszy i płaskurki. Produkty z tych zbóż są teraz bardzo popularne. Cały towar schodzi na bieżąco. Klienci kupują coraz więcej! Gdybyśmy produkowali jeszcze więcej, to pewnie byśmy i tak sprzedali wszystko. To efekt wzrostu świadomości polskich konsumentów.

Rolnictwo ekologiczne to ich pasja. Tą pasją zarazili syna Filipa oraz córkę Annę i ich najbliższych. - Żywność ma ogromny wpływ na nasze zdrowie, więc bycie rolnikiem to ogromna odpowiedzialność - dodaje pan Mieczysław. - Jeśli ktoś myśli tylko o zarobku nie powinien prowadzić gospodarstwa, szczególnie ekologicznego.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska