W meczu 4. rundy PGE Ekstraligi Apator pokonał na swoim torze Spartę Wrocław aż 52:38. Rozmiary zwycięstwa robią wrażenie, a pochwały dla drużyny spływały niemal z każdej strony.
APATOR TORUŃ - SPARTA WROCŁAW. ZDJĘCIA:
Nie szczędził ich również menedżer "Aniołów" Piotr Baron. - Takiego meczu potrzebowaliśmy jak tlenu - powiedział. - Po dwóch bardzo ciężkich wyjazdach nastroje nie były najlepsze. Popracowaliśmy jednak i owoce tej pracy widać było na torze. Na Motoarenie drużynie na pewno jest łatwiej, tor jest dobrze objechany przez chłopaków. Co do wyjazdów, to na pewno mamy nad czym pracować, wiemy, gdzie mamy luki i co trzeba robić - podkreślił.
Baron był zadowolony z postawy całej drużyny, choć jedno nazwisko wyróżnił szczególnie. - Cieszę się, że cała drużyna pojechała równo i dobrze. Gratuluję zwłaszcza Pawłowi Przedpełskiemu, bo ostatnio lał się na niego takie hejt, że nie chciałbym być w jego skórze. A on wytrzymał presję i się poprawił - podkreślił menedżer Apatora.
Przedpełski miał fatalny początek sezonu, ale w meczu ze Spartą prezentował się już znacznie lepiej. - Jazda wreszcie sprawiała mi przyjemność, czułem, że mogę się ścigać z chłopakami - komentował żużlowiec Apatora. - Dużo czasu i pracy poświęciliśmy od początku sezonu i postaram się, aby to ze mną zostało. Dużo nerwów straciłem, ale cieszę się, że wreszcie idzie ku lepszemu - dodał Przedpełski.
