Dobra wiadomość dla Wielkopolan. Wśród pierwszych siedmiu sklepów wytypowanych do zamknięcia w ramach restrukturyzacji Piotra i Pawła nie ma żadnego z naszego regionu.
Za to klientów pozostałych czekają wkrótce pozytywne zmiany. Firma wprowadza nowy program lojalnościowy, który będzie równocześnie nowoczesną platformą komunikacji z klientami. Już wkrótce pokazany zostanie nowy wzorcowy sklep Piotra i Pawła. Wszystko po to, aby przyciągnąć nowych i odzyskać stałych klientów sklepów sieci. Marka Piotr i Paweł będzie starała się zająć nieco inne niż dotąd miejsce na rynku, co zostanie wsparte zintegrowanymi działaniami komunikacyjnymi.
- Wiemy, że jest miejsce na nasz format – podkreśla Marek Miętka, prezes spółki. – Mamy także na czym budować: olbrzymia rozpoznawalność, duża sympatia do marki, a przede wszystkim bezkonkurencyjny asortyment produktów – tym chcemy walczyć o klienta – dodaje.
Plan restrukturyzacji realizowany stopniowo w Piotrze i Pawle zakłada też prowadzenie rozmów dotyczących przejęcia aktywów spółki, negocjacji z bankami, a także zacieśnienia współpracy z kluczowymi dostawcami oraz franczyzobiorcami.
ZOBACZ TEŻ:- Ile zarabia się w Lidlu w 2018? Kogo szuka sieć? [STAWKI]
- Zarobki nauczycieli w 2018. Tyle zarabia się w szkole po podwyżkach [STAWKI]
- Ile w 2018 zarabia kierowca i motorniczy MPK?
Otwarty 12 września przez sąd proces sanacji daje grupie ochronę i czas na spokojne przeprowadzenie restrukturyzacji. Firma będzie musiała na bieżąco regulować wszystkie zobowiązania względem swoich kontrahentów. Doprowadzi to do uzdrowienia sytuacji i powrotu do normalnej działalności.
Wcześniejsze zaległości ulegają czasowemu zamrożeniu. Sanacja daje zatem przewidywalność współpracy z siecią i stwarza warunki do uregulowania zaległych należności później.
Jeśli chodzi o zamykanie sklepów - wszystkie, z których Piotr i Paweł rezygnuje to placówki własne spółki.
- Zamknięte zostaną te sklepy, które nie przynoszą zysków - mówi Marek Miętka. - Zbadaliśmy nasze sklepy pod kątem 6 parametrów, wśród których były takie elementy jak: dodatnia EBITDA, lokalizacja, potencjał, konkurencja znajdująca się wokół, a także to, czy dany sklep znajduje się w tej części miasta, w której możemy liczyć na klientów z portfelem średnim i wyższym – bo to jest nasz docelowy klient. Zamykamy zatem te sklepy, które w aktualnej sytuacji rynkowej nie osiągają zakładanych wyników i jest to element naszego planu – dodaje.
Przestaną działać sklepy w Grudziądzu przy ul. Kalinkowej, w Szczecinie przy alei Bohaterów Warszawy, w Warszawie przy ul. Łopuszańskiej, w Krakowie przy ul. Lubicz, w Wejherowie, Lubinie i Koszalinie. Wszystkie to placówki własne spółki.

Rzeszowskie laboratorium bada żywność dla 8 krajów Europy
Zobacz: 60 Sekund Biznesu: Zakaz handlu a zakupy w sieci
źródło: Agencja Informacyjna Polska Press
