Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Matela: Zdajemy sobie sprawę, że miejsce w szóstce jest bliskie [zdjęcia]

Dariusz Knopik
Dariusz Knopik
Trener Piotr Matela zawsze stara się cierpliwie i długo tłumaczyć, co i jak mają grać jego podopieczne
Trener Piotr Matela zawsze stara się cierpliwie i długo tłumaczyć, co i jak mają grać jego podopieczne Łukasz Szalkowski
Piotr Matela, trener Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz, opowiada o zwycięstwie jego zespołu 3:2 nad PTPS Piła i planach bydgoskiego zespołu - tych bliższych i dalszych.

Gratulujemy wygranej, ale dlaczego tak dużo nerwów sprawiliście swoim fanom?
Taki jest sport. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ale - przyznaję - nie spodziewaliśmy się, że będzie tak ciężko.

Z jakich powodów przez trzy sety dwa razy dominowaliście, a raz byliście w defensywie?
Sam chciałbym znać odpowiedź na to pytanie. Powodów jest na pewno kilka. Przed meczem mówiliśmy sobie, że musimy być konsekwentni, a potem w meczu dostosowaliśmy się do gry zespołu z Piły i dlatego ten mecz wyglądał tak, a nie inaczej. Na szczęście wygraliśmy.

Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport

Czwarty set długo się układał pod wasze dyktando, ale ostatecznie go nie wygraliście. Dlaczego?
Właściwie wszystko mieliśmy podane na tacy. Jednak w pewnym momencie w nasze poczynania wkradła się duża niepewność. Właściwie nie wiadomo skąd i dlaczego się to wzięło. Powinniśmy wygrać 3:1, a nie jeszcze męczyć się w tie breaku. Nerwowa i przegrana końcówka to konsekwencja prostych błędów. To wprowadziło niepewność w nasze poczynania. Tym bardziej to dziwne, bo wcześniej dziewczyny radziły sobie z takimi sytuacjami i to z silniejszymi zespołami jak ekipa z Piły. W pewnych momentach zabrakło nam doświadczenia i kogoś, kto w tych trudnych momentach wziąłby zespół w garść. Przez błędy pośrednie i bezpośrednie oddawaliśmy rywalowi niepotrzebnie punkty. Niewłaściwa była asekuracja, utrudnialiśmy sobie grę w kontratakach. Za dużo tego wszystkiego jak na jeden set.

>> Więcej informacji z regionalnych boisk piłkarskich w poniedziałkowym Magazynie Sportowym Gazety Pomorskiej. Możesz kupić też e-wydanie <<<

I doszło do tie breaka, w którym przegrywaliście już 1:8. Jak udało się wam odwrócić losy rywalizacji?
Zawsze powtarzam dziewczynom, że nie ma wyniku, którego nie można odrobić. I teraz było to samo. Trochę spowolniłem nasze wyjście po zmianie stron, bo poprosiłem o przerwę, a potem dokonałem zmiany. Wpuściłem Natalię Misiunę, bo potrzebowaliśmy bloków. Udało się zatrzymać rywalki i odrabiać straty. Pojawił się spokój w naszych poczynaniach, a jednocześnie dziewczyny nakręcały się pozytywnie. Punkt, po punkcie zbliżały się do przeciwniczek. Znowu tworzyły zespół, była asekuracja i pomoc. Magda Mazurek wybroniła dwie piłki, po nich poszły wygrane kontry. Każda wiedziała, co ma robić i to była cała filozofia. Znowu była konsekwencja w działaniu i to przełożyło się na nasze zwycięstwo.

Sportowe Wydarzenie Weekendu - odcinek 2. w 2019 roku.

Tym zwycięstwem mocno przybliżyliście się do zapewnienia sobie miejsca w szóstce i gry o medale. Zgadza się pan z tą opinią?
Mam tego pełną świadomość, ale to mnie nie zajmuje. Wiemy dokładnie, że każde zwycięstwo, każdy punkt nas do tego przybliża. Jednak nie wybiegamy w przyszłość i skupiamy się na tym co nas czeka w najbliższym czasie, a więc piątkowym meczu z MKS Kalisz. Potem pomyślimy o pucharowym spotkaniu z Chemikiem Police. I tak będzie do końca.

Dołącz do nas na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska