Domem tym bezprawnie administrowało Zrzeszenie Właścicieli i Zarządców Domów, którego szefem jest radny prezydenckiego "Czasu na gospodarza!" Józef Surman. Trzy panie Maria i Barbara Zasada oraz Jolanta Matusiak, posiadające ponad 50 proc. udziałów w tej kamienicy, przez trzy lata próbowały odzyskać nad nią władzę. Surman odmawiał przekazania im administracji budynku, bo "nie chciał zostawić pozostałych współwłaścicieli na lodzie". Tymczasem owi współwłaściciele to m.in. Krystyna**Bischoff podwładna Surmana z ZWiZD i jej matka Katarzyna**Serbyn. Obecnie sprawa jest w sądzie.
Latem u. br., osoby posiadające mniej niż połowę udziału w domu zleciły, bez pytania o zgodę głównych właścicieli oraz pozwolenia na budowę z magistratu, remont balkonów. Po interwencji J. Matusiak nadzór budowlany wstrzymał wykonywane samowolnie roboty. Jednak w listopadzie prace wznowiono, na podstawie decyzji Karola**Dargiela, **Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Wydał ją on po piśmie K. Bischoff i pozostałych mniejszościowych udziałowców, którzy oświadczyli, że mają zgodę wszystkich współwłaścicieli.
Tymczasem ani J. Matusiak, ani pań Zasada nikt o zgodę nie pytał. Co więcej do wniosku dołączono nieaktualny wyciąg z księgi wieczystej, z którego wynikało, że trzy panie nie mają ponad połowy udziałów w kamienicy.
Tymczasem decyzję Dargiela, którą zakwestionowała J. Matusiak, podtrzymał Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, zezwalając tym samym na wznowienie robót. Właścicielki większości udziałów mogły by odwołać się do NSA, ale zanim sąd tą sprawę rozpatrzy, prace będą już dawno zakończone.
Pisz na Berdyczów
(pan) Fot. Lech Kamiński Roboty wznowiono na podstawie decyzji insp. Dargiela, podtrzymanej przez Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego

W budynku przy ul. Wita Stwosza 5 wznowiono prace przy remoncie balkonów. Tyle, że bez zgody właścicieli większościowych udziałów oraz na podstawie decyzji wydanej na podstawie nieprawdziwych danych.