Niepokojące statystyki dotyczące nieodpowiedzialnych sprzedawców alkoholu ujawniła kontrola przeprowadzona przez urzędników bydgoskiego magistratu.
Alkoholowa "prowokacja"
- Wspólnie z młodymi wolontariuszami odwiedziliśmy ponad czterdzieści małych i dużych sklepów, w których dokonaliśmy "kontrolowanych" zakupów alkoholu - informuje Anna Strzelczyk-Frydrych, rzeczniczka ratusza.
W rolę klientów wcieliły się osoby pełnoletnie, ale o wyglądzie, który mógł budzić wątpliwości co do ich wieku.
- W związku z tym sprzedawcy powinni poprosić kupujących o dowód osobisty, a w przypadku jego braku - odmówić sprzedaży alkoholu - wyjaśnia Anna Strzelczyk-Frydrych.
Transakcji przyglądał się podstawiony świadek, który reagował, gdy sprzedawca nie sprawdzał wieku osoby nabywającej alkohol, przypominając mu, że sprzedaż alkoholu nieletnim jest przestępstwem.
W 58 proc. skontrolowanych sklepów odmówiono sprzedaży alkoholu "prowokatorom" bez okazania przez nich dowodu osobistego. W pozostałych 42 proc. placówek obsługa była skłonna sprzedać młodym klientom napoje wyskokowe bez większych problemów.
- Zaledwie dziesięć procent z tych sprzedawców zażądało dowodu po interwencji świadka sprzedaży - dodaje pani rzecznik.
Młodzi rozrabiają po pijanemu
Powyższe statystyki pokazują jak łatwy dostęp do alkoholu mają młodzi ludzie. Nie dziwią zatem ekscesy z udziałem pijanych nieletnich. W ubiegłą środę policja zatrzymała czterech chłopców, którzy włamali się do hurtowni motoryzacyjnej przy ul. Fordońskiej. Trzech z nich było pod wpływem alkoholu.
Nawet jednak odmowa sprzedaży napojów wyskokowych nie zraża nieletnich do ich kupna.
Sposób zawsze się znajdzie
- Wielokrotnie nastolatki prosiły mnie o sprzedaż piwa, tłumacząc, że to dla rodziców albo podpuszczając, że jeśli im nie sprzedam, to i tak znajdą inny sposób - opowiada pani Jadzia z jednego z supersamów na Błoniu.
Z kolei jedna z naszych Czytelniczek mimowolnie przyczyniła się do kupna alkoholu przez nieletnich.
- W sklepie grupka młodzieży przykleiła mi na torebkę zabezpieczenie z jakiegoś towaru, które zabrzęczało przy wyjściu - opowiada pani Agata. - W zamieszaniu kasjerka skasowała chłopcom piwo, bo bardziej była zainteresowana tym, co się dzieje ze mną niż ich wiekiem.
Najczęściej jednak nieletni kupują alkohol przez podstawionych klientów. Może to być starsze rodzeństwo lub kolega, osiedlowy pijaczek albo przypadkowo spotkana osoba.
- Nawet jeżeli wiem, że klient kupuje alkohol dla tych dzieciaków, a nie dla siebie, to i tak nic nie mogę zrobić - bezradnie rozkłada ręce pani Jadzia.
Dwa lata za pomoc w kupnie piwa
"Pośrednicy" powinni jednak wiedzieć, że łamią prawo.
- Pomoc nieletnim w zakupie alkoholu, to przestępstwo rozpijania (grozi za to od kilkuset złotych grzywny do dwóch lat więzienia - red.) - ostrzega Sławomir Szymański, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy i zaznacza, że sankcje mogą także spotkać rodziców częstujących alkoholem swoje dzieci.
- Nie ma żadnych wyjątków - podkreśla policjant.