Strażak musi umieć wszystkiego po trochu
Gdy zobaczył w "Pomorskiej" swoje nazwisko wśród nominowanych do nagrody, zawołał żonę. - Myślała, że żartuję - opowiada. Sąsiedzi z Piastoszyna mu kibicują, bo jest prawdziwym pasjonatem pożarnictwa. Działa w OSP od 31 lat.
Kazimierz Lipiński jest naczelnikiem, kierowcą i gospodarzem jednostki OSP w Piastoszynie. Jest też najstarszym czynnym strażakiem w jednostce. Żona mówi o nim: pasjonat. - Śmieje się, że to musi być pasja, inaczej nie byłoby takiego zaangażowania - opowiada Lipiński.
Zapalił się do pracy
Jego przygoda ze strażą zaczęła się przez przypadek. - Był rok 1979, miałem 19 lat. Paliła się obora w spółdzielni produkcyjnej, wszyscy ruszyli na pomoc. Ja też. Złapałem bakcyla - mówi.
Zanim został kierowcą, nieraz biegał z sikawką. - Bo strażak musi umieć wszystkiego po trochu - śmieje się. Służbowym wozem opiekuje się od 20 lat. - Moim zadaniem jest dowiezienie kolegów na miejsce i obsługa motopompy - tłumaczy.
Gdy trzeba, zagląda też do silnika. Chwali jelcza, którego w tej chwili ma na stanie jednostka. - Wymieniałem w nim jedynie uszczelkę pod głowicą. W poprzednich starach zdarzało się naprawiać silnik - wspomina.
Jego zdaniem dawniej ochotnicy mieli łatwiej, bo pomagali tylko przy gaszeniu pożarów. Teraz coraz częściej jeżdżą do wypadków. On sam dobrze pamięta swój pierwszy wyjazd do zdarzenia na drodze 240, w którym była ofiara śmiertelna. Zginął podróżujący maluchem. - Choć minęło już sporo lat, wciąż mam to przed oczami. Takie rzeczy trudno zapomnieć - mówi.
GŁOSUJEMY!
SMS o treści JEDNOSTKA.NR KANDYDATA
na numer 71466, koszt 1,22 zl z VAT
SMS o treści OSP.NR KANDYDATA
na numer 71466, koszt 1,22 zl z VAT
SMS o treści PSP.NR KANDYDATA
na numer 71466, koszt 1,22 zl z VAT
Piastoszyn mu kibicuje
Przykład idzie z góry - młodzi z Piastoszyna chętnie garną się do działania w jednostce. - Już od stycznia ci młodsi za mną biegają i pytają, czy mogą należeć do straży - śmieje się naczelnik. - Mówię im: skończcie najpierw 12 lat, takie są wymogi, wtedy będziecie mogli należeć do drużyny młodzieżowej.
Lipiński zaznacza jednak, że ochotnikom pomagają też inni mieszkańcy. Druhowie zawsze mogą liczyć na pomoc pań z KGW, zwłaszcza gdy na spotkanie trzeba przygotować coś na ząb. - Współpracujemy z przedszkolem, co roku maluchy przychodzą do remizy - mówi. - Poza tym działamy ze stowarzyszeniem i radą sołecką. Wzajemnie się uzupełniamy.
Lipiński nie ukrywa, że może też liczyć na pomoc sąsiadów w naszym plebiscycie. - Gdy zobaczyłem swoje nazwisko w gazecie, byłem zdziwiony. Gdy zawołałem żonę, myślała, że żartuję - mówi. - Mieszkańcy wysyłają esemesy, za co już teraz bardzo im dziękuję. Jest mi miło z powodu samej nominacji, nie muszę wygrać. Nie oczekuję cudów.
Czekają na głosy
Na głosy Czytelników czekają również inni nominowani. Głosowanie trwa do 18 października.
Nominowani mają przypisany numer. Wystarczy wpisać w treści wiadomości, np. jednostka.1, osp.1 lub psp.1 i wysłać wiadomość na numer 71466. Koszt jednego esemesa to 1,22 zł z VAT. Każdy może wysłać dowolną liczbę wiadomości. Można też przesyłać kupony.
Najlepsi z najlepszych strażacy: ochotnik i zawodowiec otrzymają vouchery turystyczne o wartości 1,5 tys. zł każdy. Najlepsza jednostka OSP - nagrodę rzeczową o wartości 3 tys. zł. Na pomorska.pl/strazak można sprawdzać wyniki głosowania.