Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płetwonurkowie przeszukują jezioro Bysławskie. Szukają zaginionego rybaka

(ak)
Wczoraj o godz. 21.31 strażacy z Tucholi otrzymali zgłoszenie o zaginionej osobie, która prawdopodobnie wypadła z łódki na jeziorze Bysławskim.
Wczoraj o godz. 21.31 strażacy z Tucholi otrzymali zgłoszenie o zaginionej osobie, która prawdopodobnie wypadła z łódki na jeziorze Bysławskim. Marcin Oliva Soto/archiwum
Trwają poszukiwania zaginionego mieszkańca Bysławka. Jest poważne podejrzenie, że mężczyzna wczoraj wieczorem wpadł do jeziora Bysławskiego i utonął.

Wczoraj o godz. 21.31 strażacy z Tucholi otrzymali zgłoszenie o zaginionej osobie, która prawdopodobnie wypadła z łódki na jeziorze Bysławskim.

- Wstępnie dostaliśmy informację, z której wynikało, jakoby ktoś widział, że mężczyzna wpadł do wody - informuje dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP w Tucholi, st. kpt. Krzysztof Łangowski. - Przystąpiliśmy do akcji ratunkowej. Przyjmuje się, że podejmuje się ją do 2 godzin od takiego zdarzenia, gdy jest szansa na uratowanie osoby. Potem jednak okazało się, że osoba, którą zaczęliśmy poszukiwać w jeziorze, zniknęła już o godz. 19. Było wiadomo, że człowiek ten wyławiał sieci z jeziora.

Warunki, w jakich pracowali strażacy wczoraj do nocy, były bardzo trudne. - Z powodu silnego wiatru nawet trudno było powiedzieć, gdzie mężczyzna mógł wypaść z łódki. Była wprawdzie wywrócona, ale podmuchy mogły ją znieść w zupełnie inne miejsce - relacjonuje Łangowski.

Fale utrudniały pracę strażakom, którzy z jednej strony oświetlali jezioro szukając mężczyzny, z drugiej obeszli kilkukrotnie zbiornik przeszukując jego brzegi. - Skuteczność tych działań była o tyle ograniczona, że brzegi są bardzo zarośnięte, zatem w nocy trudno było dokładnie sprawdzić, czy w szuwarach nie znajdują się jakieś ślady choćby - dodaje dowódca tucholskiej jednostki.

Zobacz także: Na jeziorze Małe Bysławskie w powiecie tucholskim zaginął rybak. Utonął?
Dość gęsto zarośnięte jest także samo jezioro. - Na miejsce przyjechał specjalistyczny zastęp strażaków płetwonurków. Przeszukiwali jezioro, ale nie dość, że trudno było dokładnie je sprawdzić z uwagi na gęstą roślinność, to jeszcze wiatr znosił łódkę płetwonurków.

A że to, jak twierdzi st. kpt. Łangowski, jezioro polodowcowe, to bywa miejscami bardzo głębokie. O godzinie 1 w nocy dowodzący akcją zdecydował o przerwaniu akcji do rana.

Dziś rano strażacy znowu zostali poproszeni o pomoc na miejscu zdarzenia w poszukiwaniu mieszkańca Bysławka. - Policja sprawdziła też inne miejsca, gdzie mężczyzna mógł ewentualnie trafić. Ale dziś już jest uznany za zaginionego. Nie stawił się do pracy - twierdzą strażacy.

Znowu przeszukują brzegi oraz jezioro z łodzi. Jest grupa płetwonurków, jest i zespół strażaków z sonarami. - Akcja jest trochę łatwiejsza ze względu na to, że nie ma takiego wiatru jak wczoraj - dodaje Łangowski. - Będziemy ją prowadzić do skutku, albo do czasu odwołania jej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska