Od rana paliły się lasy w siedmiu leśnictwach: Bocianowo (5 arów sosnowego młodnika), Jastrzębie (jeden ar 117-letnich sosen), Solec Kujawski (nieużytki pokopalniane i użytki ekologiczne), Osiek, Poraza oraz las miejski w Toruniu.
- Codziennie mamy po kilka takich zgłoszeń - mówi Jarosław Umiński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Bydgoszczy.
To taka pora roku: nie ma jeszcze bujnej roślinności i brakuje opadów. Ściółka leśna jest bardzo sucha. - Jej wilgotność dziś rano wynosiła od 11 do 16 procent - mówi Mateusz Stopiński, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. - W takich warunkach o pożar bardzo łatwo.
Niewiele zresztą brakuje, by wprowadzono zakaz wstępu do lasu. - Taki obowiązek mamy, gdy wilgotność ściółki o godzinie 9 rano wynosi mniej niż 10 procent - wyjaśnia Stopiński. - Ale nie jestem przekonany, że to jest zawsze najlepsze rozwiązanie. Taki zakaz jest poważnym utrudnieniem dla mieszkańców, a poza tych chcemy, żeby zgłaszali nam wszelkie niepokojące sygnały z lasu. oczywiście przy zachowaniu ostrożności.
Zakazu wstępu do lasu nie ma, ale we wszystkich nadleśnictwach naszego regionu obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
Przyczyną pożarów w lasach jest zdaniem strażaków głównie nasz brak rozsądku.
- A nawet głupota ludzka - zaznacza Piotr Pietrzak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego straży pożarnej w Toruniu.
Gdy tylko robi się ciepło od razu chcemy do lasu. To naturalne, ale w tej euforii zapominamy, że w lesie obowiązuje całkowity zakaz używania otwartego ognia.
- A ludzie palą ogniska, grillują, wyrzucają niedopałki - wylicza rzecznik. Stąd właśnie pożary lasów - podsumowuje Pietrzak.
Pożary trawią nie tylko lasy w naszym województwie. - Zgłosił się do nas oddział Lasów Państwowych z Gdańska z prośbą o pomoc lotniczą (zrzut wody z powietrza) przy pożarze lasu na południe od Skórcza. To już prawie nasz teren. Na szczęście poradzili sobie z ogniem sami - dodaje Mateusz Stopiński.
Strażacy apelują o wyjątkową ostrożność i czujność. - Im szybciej będziemy wiedzieli o pożarze, tym straty będą mniejsze - apeluje Jarosław Umiński.