https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płytka wyobraźnia

Kamil Sakałus
Marek Tokarski(z lewej) i Sebastian Dziarski  podczas patrolu.
Marek Tokarski(z lewej) i Sebastian Dziarski podczas patrolu. Kamil Sakałus
Bywalcy toruńskich barek i amatorzy mocnych trunków znaleźli sobie ostatnio nową rozrywkę. Pokonywanie Wisły wpław.

     Marek Tokarski i Sebastian Dziarski codziennie patrolują Wisłę przepływającą przez nasze miasto. Chociaż w rzece obowiązuje całkowity zakaz kąpieli policjanci na brak zajęć nie narzekają.
     Nagły skok głębokości
     
W ubiegły wtorek w pobliżu zamku dybowskiego utonął 14-letni Marcin, który wszedł - do wydawało się - płytkiej wody. Zrobił jeden krok za dużo, wpadł pod wodę i już nie wypłynął. W czwartek jego ciało woda wyrzuciła na wysokości zakładów drobiarskich.
     - Wisła jest wyjątkowo zdradliwą rzeką. W jednym miejscu ma metr głębokości, a kawałek dalej już 6 metrów. Ludzie, którzy opalają się nad brzegiem i dla ochłody chcą zamoczyć nogi powinni o tym pamiętać. O tragedię tutaj naprawdę nie trudno - mówią policjanci.
     Dzieci w Wiśle
     
Nielegalne kąpiele to istna plaga szczególnie w rejonie Rubinkowa, Winnicy i zamku dybowskiego. Wielokrotnie funkcjonariusze są świadkami jak nad brzegiem opala się mamusia, a w wodzie tapla się kilkuletnie dziecko. Plagą jest wchodzenie na piaszczyste wysepki, główki, korzenie. Ryk silnika motorówki słychać z daleka, więc bezmyślni plażowicze często zdążą uciec, zanim patrol dopłynie. Za kąpiel w miejscu niedozwolonym grozi grzywna. - Gdy rodzice nie rozumieją jakie zagrożenie stwarza takie zachowanie, kierujemy sprawy do sądu rodzinnego przed którym trzeba się tłumaczyć z opieki nad własnymi maluchami - ostrzegają.
     W Wiśle podczas akcji poszukiwania zwłok nigdy nie biorą udziału płetwonurkowie. Z uwagi na wiry, termokliny - nagłe skoki temperatury wody i silny nurt, byłoby to samobójstwo. Fakt, że do rzeki boją się wejść nawet najlepsi pływacy powinien przemawiać do wyobraźni. Powinien, ale nie przemawia.
     Ostatnio policjanci mają dużo kłopotów z amatorami mocnych wrażeń, którzy przepływają Wisłę wpław. Co raz częściej do wody skaczą pijani bywalcy barek, którzy chcą się popisać przed kolegami. Nie brakuje takich, którzy założyli się, iż przepłyną rzekę.
     Jeżeli ktoś zacznie tonąć w Wiśle, powinien wiedzieć jak się ratować. - Trzeba płynąć z nurtem i pod skosem, inaczej nie starczy po prostu sił - radzą policjanci.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska