Nie każdemu musi się podobać, że rowerzyści jeżdżą po chodnikach. Często też jest tak, że pieszy zmuszony jest w pośpiechu uskakiwać przed rozpędzonym rowerem. Trudno więc się dziwić, że wielu nie życzy sobie, żeby rowerzyści jeździli po chodnikach. - Jestem niepełnosprawny, niedowidzę i niedosłyszę. Przez rowerzystów nie czuję się na chodniku bezpiecznie, nie zawsze udaje mi się uskoczyć w porę przed rowerem - mówi ciechocinianin (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Jakieś dwa lata temu najechał na mnie rowerzysta i zahaczył mnie pedałem. Kontuzję odczuwam do dziś.
Według ciechocinianina szczególnie wielu rowerzystów jeździ chodnikami przy ulicy Zdrojowej, Broniewskiego. Ale to oczywiście nie są wyjątki. Nasz Czytelnik na temat rowerzystów jeżdżących po chodnikach w Ciechocinku rozmawiał już z komendantem miejscowego komisariatu, pisał też w tej sprawie do komendy wojewódzkiej policji. Jak zapewnia, do tej pory nie odniosło to żadnego skutku.
W sprawie jazdy po chodnikach interweniowaliśmy w Komendzie Powiatowej Policji w Aleksandrowie. Tam znają sprawę. - Rozpatrywaliśmy skargę na komendanta policji w Ciechocinku w sprawie rowerzystów. Policjanci jeżdżący na patrole są uczulani, żeby zwracali uwagę na rowerzystów, łamiących przepisy. Od sierpnia policjanci nałożyli już około czterdziestu mandatów karnych na rowerzystów, którzy między innymi jeździli po chodnikach. Robimy, co możemy, ale trudno ustawić policjanta na każdym chodniku - tłumaczy nadkomisarz Mirosław Michalak, rzecznik prasowy KPP w Aleksandrowie.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że za jazdę po chodniku, można zapłacić mandat od 50 nawet do 100 złotych.
Do sprawy będziemy wracać...