https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po co toruńskim urzędnikom limuzyna?

(WG)
Marszałek Piotr Całbecki jeździ peugeotem 607
Marszałek Piotr Całbecki jeździ peugeotem 607 fot. Lech Kamiński
Podgrzewane fotele, asystent parkowania, klimatyzacja - to wyposażenie auta, o które wzbogaci się toruński Urząd Miasta. Czy prezydent będzie mieć tak luksusowy wóz jak marszałek?

Urząd miasta ogłosił przetarg na dostawę nowego samochodu o nadwoziu limuzyna. Parametry: silnik benzynowy, o mocy nie mniejszej niż 195 KM i pojemności co najmniej 1900 cm sześc. Kolor: czarny. Lakier: metalizowany. Po bokach i wokół szyb chromowane listwy. Skórzana tapicerka. Wyposażenie? Poduszki powietrzne dla kierowcy i pasażera, kurtyny powietrzne i boczne poduszki z przodu i z tyłu. Pojazd ma być wyposażony w systemy: ESP (stabilizacji toru jazdy) i ASR (optymalizacji przyczepności przy przyspieszaniu). W pojeździe będzie dwustrefowa klimatyzacja, elektronicznie sterowane fotele kierowcy i pasażera, czujnik deszczu, asystent i czujnik parkowania, nawigacja satelitarna, radio z cyfrowym korektorem, bluetooth, zmieniarką CD i instalacją do telefonu komórkowego. Na zakup pojazdu zaplanowano 150 tys. zł. Oferentów poznamy 16 lutego.

Torunianie są oburzeni

Czy władza musi się drogo wozić?

Samochód, z którego będą korzystać urzędnicy oraz najważniejsze osoby w mieście powinien być bezpieczny i niezawodny. Nowy pojazd urzędu na tle "limuzyny" marszałka czy innych włodarzy nie będzie się wyróżniać. Jego markę i cenę poznamy po przetargu. Ale czy urzędowy pojazd musi kosztować 100 tys. zł? Kupowanie drogich aut w samorządach budzi kontrowersje. Dlaczego? Odpowiedzi jest wiele: bo zazdrościmy, bo idą na to nasze podatki, bo większości z nas nie stać na taki luksus, bo wciąż jesteśmy biednym społeczeństwem, itp.

Torunianie nie kryją oburzenia. - Po co urzędnikom tak drogi samochód? - irytuje się Stefan Grabowski z Mokrego. - Większości torunian nie stać na takie auta. Dlaczego takiej limuzyny nie kupiono przed kampanią?

- Wyposażenie auta nie jest specjalnie luksusowe, ale pula na zakup na pewno robi wrażenie na zwykłym zjadaczu chleba - mówi Anna Drab, studentka.

To nowa limuzyna Michała Zaleskiego? - Żaden z pojazdów urzędu miasta nie jest fizycznie przypisany do konkretnej osoby i tak będzie również w przypadku nowego auta - odpowiada Sylwia Derengowska z wydziału komunikacji społecznej i informacji. - Będą z niego korzystać - jak ze wszystkich pojazdów - kierujący urzędem i pracownicy wydziałów.

Derengowska: - Należy wyjaśnić, iż nazwa "limuzyna" ma charakter handlowy i w tym przypadku dotyczy seryjnego samochodu osobowego typu sedan. Przy obecnych standardach motoryzacyjnych oczekiwania urzędu miasta nie są wygórowane. Obecnie większość aut w podobnej cenie ma takie wyposażenie. Co najważniejsze - to wyposażenie gwarantujące podróżującym przede wszystkim bezpieczeństwo, a także możliwość przemierzania kilkusetkilometrowych dystansów.

Podróż musi być bezpieczna

Urząd ma cztery wozy: dwa volkswageny caravelle (rocznik 1999, przebieg 366 tys. km i 2007, 117 tys. km), vw passat (2003, 172 tys. km), renault espace (2005, 131 tys. km). Zaleski często wsiada do passata. Jeżdżą nim też urzędnicy: pracownik rozwożący wewnętrzną pocztę czy robiący objazd inwestycji. - Miasto realizuje coraz więcej nowych zadań, w tym projektów europejskich, które trzeba konsultować np. w Warszawie, więc nowe auto jest potrzebne - mówi Derengowska. - Pojazdy znajdujące się obecnie w posiadaniu UMT są już wyeksploatowane. Świadczy o tym ich przebieg i roczniki. Im pojazd starszy, tym bardziej awaryjny, droższy w eksploatacji oraz - co jest kwestią nadrzędną - mniej bezpieczny. Podróż zaś musi być bezpieczna.

Prezydent pokonuje autami służbowymi kilkaset kilometrów miesięcznie. Najdalsze podróże odbył do Getyngi (ok. 1,6 tys. km) i Łucka (1,3 tys.). Roczne utrzymanie passata kosztuje średnio ok. 14,3 tys. zł. Opozycja krytykuje decyzję. - Mamy duży deficyt, rośnie zadłużenie miasta, więc taka decyzja jest nieporozumieniem - mówi Paweł Gulewski, radny PO. - Brakuje mi konsekwencji u prezydenta. Wiele razy mówił o tanim urzędzie. Zaplanowane 150 tys. zł i parametry są zbyt wygórowane. Nie współgrają z realiami finansowymi miasta.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Też kierowca
zyczymy aby wpadlo w dziure na Nieszawskiej

Biedny ten policjant, co to wówczas wylegitymuje auto prezydenckie( po spotkaniu z dziurą- na Nieszawskiej)...
Oj biedny, będzie!
f
fan Zaleskiego
zyczymy aby wpadlo w dziure na Nieszawskiej
T
Tomasz
hehe

Kupują aż Pełgota a Wy larum podnosicie, że drogie auto.
To tylko 150 tys na zwykłego dużego Peugeota !!
A Prezydent powinien mieć ładne auto.
Za prestiżowe Volvo, nie mówiąc o BMW czy Mecedesie to by zapłacił ze dwa razy więcej.
Więc o co się czepiacie ??
A Peugeot to taka zwykła marka, ale nawet ładne auto będzie miał.
m
ma-gnat
Przecież To-ruń to POtężne miasto,światowa stolica ciemnogrodu ,uniwersytet najlepszy we wszechświecie ,lider we wszelkich rankingach , stolica gospodarcza w Polsce północnej , kulturalna omc ESK , była POtęga morska...
o.rozgrywający jeźdżi super autem , drugi prezydent To-runia Całbecki również i to już od dawna , czy Zaleski który jest ich kumplem ma być gorszy?
Ł
Łukasz
Najpierw przeszkadzało wam auto Rydzyka, a teraz czepiacie się Zalecha. Musi facet czymś jeździć i dobrze że będzie to auto reprezentacyjne.
Mieszkamy przecież w mieście wojewódzkim, prawda?
p
paCZe realnie
Skąd nagle to oburzenie POkemonów, komiotek Całbecki może sobie jeździć bo za wojewódzie pieniądze a Zaleski za toruńskie juz nie? Może puknijcie się w główki hipokryci?

Czy ten Piotrek ma takie krzywe nogi,czy to fotka tak mu wykrzywiła?
k
keppler2
Bardzo ciekawi mnie termin zakupu auta...
1.Przed wyborami - nie politycznie..., co innego teraz - dzielimy łupy ( stołki, etaty, doradców no to i fura się należy... )
2.Gdyby decydowały względy ekonomiczne można było w roku 2010, bo istniał jeszcze odpis Vat...
3.Teraz jest drożej bo z Vatem i to 23%
4.Najtaniej można byłoby kupić coś z rocznika 2010...

Tak więc na pewno nie ekonomia... ale skąd taka u geografa....

Taki to oto jest nasz Gospodarz, apolityczny ( PiS i SLD), mądry (dba o bezpieczeństwo podróży) , co nie powinno dziwić jak walnął w zeszłego sylwestra w rydzykowy wóz transmisyjny, a przepraszam to kiedys usłyszymy?!?!?!

Jeżdzij sobie tą nową furą , dziel stołki i posadki ale pamietąj Gospodarzu - TO OSTATNIA kadencja!!!!!!
Najeżdzij się Michałku Audikiem do woli, taczka dla Ciebie już jest wyspawana. Także aluminiowa :-)
I
Il procial
czy autor tego artykułu jeździ autobusem i mu żal d... ściska? Podgrzewane fotele to jest zwykła rzecz, dostępna chociażby w fabiach. Podobnie jak klimatyzacja, którą się montuje nawet w daciach. Co tu nazywać limuzyną? To są normalne samochody.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska