O wątpliwościach dotyczących przetargu na nową limuzynę dla urzędu informowaliśmy już w kwietniu.
Limuzyna prezydenta Torunia pod lupą
Samochód, który wybrali toruńscy urzędnicy, ma być limuzyną typu sedan z pięciodrzwiowym nadwoziem i trzyramienną kierownicą, kosztującą nie więcej niż 150 tys. zł. Auto ma być być wyposażone m.in. w dwulitrowy silnik z 200 końmi mechanicznymi, czujnik deszczu, asystenta parkowania, instalację radiową z bluetooth i zmieniarkę CD oraz system nawigacji satelitarnej.
Przetarg wygrał toruński diler Skody Z&Z Auto Złomańczuk. Za platynową wersję skody superb zażądał 138 tys. zł.
Pojazd miał trafić do magistratu do końca maja. Mieli z niego korzystać prezydent Michał Zaleski i jego współpracownicy. Tak się jednak nie stało.
W kwietniu oraz maju Urząd Zamówień Publicznych zażądał wyjaśnień od toruńskiego urzędu miasta. Następnie sprawą zajął się biegły, który miał rozstrzygnąć kwestie techniczne.
Jego opinia trafiła do UZP w połowie lipca. Na jej podstawie wszczęto kontrolę. Ta wykazała, że mogło dojść do naruszeń zasad konkurencji, bo przetargowa specyfikacja była zbyt szczegółowa.
Miasto odwołało się od raportu UZP. Ten ma 15 dni na ustosunkowanie się do pisma. Jeśli podtrzyma swoje stanowisko, sprawa trafi do Krajowej Izby Odwoławczej.
Jeżeli opinia KIO będzie podobna do tej wydanej przez UZP, miasto będzie musiało unieważnić przetarg.
Sprawa może też trafić do rzecznika dyscypliny finansów publicznych, który zdecyduje o ewentualnych sankcjach wobec urzędników.
Czytaj e-wydanie »