Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w Nowem. Dlaczego hydranty były atrapami?

Agnieszka Romanowicz
Strażacy nie mogli zassać wody z hydrantu przy ulicy Tczewskiej, więc go przewrócili i zobaczyli piach.
Strażacy nie mogli zassać wody z hydrantu przy ulicy Tczewskiej, więc go przewrócili i zobaczyli piach. Aleksandra Gappa
- Wozy bojowe nie mieściły się w uliczki, nie było dostępu do wody. Strach mieszkać w tym mieście, tu nie jest bezpiecznie - alarmują mieszkańcy.

Wielu z nich przyglądało się wtorkowej akcji gaśniczej, bo działa się w centrum miasta, w godzinach szczytu. Wszyscy wiedzieli, jakie jest zagrożenie - ogień szalał w hurtowni materiałów łatwopalnych.

Przeczytaj także: W Nowem płonęła hurtownia z farbami; nie działały hydranty

Brakowało wody

- Napięcie rosło, bo w sąsiedztwie są kamienice, sklep meblowy, zabudowa jest tu bardzo zwarta. Trzeba było działać szybko, ale nie dało się - relacjonują zdenerwowani ludzie. - Wozy bojowe nie mogły podjechać pod budynek, nie mieściły się w uliczki. Gdy już obrały miejsce, zaczęła się walka z hydrantami. Nie działał żaden, szczytem było odkrycie, że niektóre z nich to atrapy.

Na dodatek, ratowników zelektryzowała wieść, że w płonącym magazynie są materiały pirotechniczne. Robili co mogli, żeby opanować pożar, ale wody ciągle brakowało. - Zdecydowaliśmy więc o ściągnięciu cystern ze Świecia, Chełmna i Grudziądza - informuje Paweł Puchowski, rzecznik prasowy straży pożarnej w Świeciu.
- A gdyby ogień przeniósł się na kamienice? Ten, kto zaniedbał hydranty, powinien się tłumaczyć przed sądem - uważają wściekli nowianie.

Zabawki a nie wozy

Za hydranty w Nowem odpowiada Przedsiębiorstwo Usług Miejskich. Jego prezes Roman Sowa wyjaśnia: - Sieć wodociągowa w Nowem ma ok. stu lat. Ciśnienie wody jest w niej za niskie na potrzeby strażaków, także ze względu na położenie miasta - 65 metrów nad stacją uzdatniania wody. Dlatego zbudowaliśmy przy niej specjalne ujęcie, odporne na mróz i bardzo wydajne. Problem w tym, że strażacy podjeżdżali pod nie zabawkami - tak małą pojemność na wodę miały te wozy. To źle, że publiczne pieniądze są trwonione na taki sprzęt.

Rzecznik strażaków odpowiada: - Potężne wozy kosztują dwa razy więcej, a mniejsze częściej się przydają, bo akcje gaśnicze stanowią tylko część naszej pracy. Reszty nie dałoby się wykonać ciężkim wozem, bo nie wszędzie on wjedzie. Akcja w Nowem nauczyła nas, że do pożarów trzeba tam od razu kierować cysterny, bo na hydranty nie można liczyć.

Może więc warto usunąć wszystkie atrapy, żeby ratownicy już nigdy nie tracili czasu na ich uruchomienie? - Mogą się jeszcze przydać, gdy będziemy czyścić sieć - odpowiada Sowa.

Wiadomości ze Świecia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska