Groźba likwidacji wisi nad szkołą w Rzeszynku od lat. A to z powodu małej liczby uczniów. Władze gminy przyznają, że za zamknięciem szkoły przemawiają względy ekonomiczne. Wójt Dariusz Ciesielczyk poprosił radnych o rozważenie przyjęcia uchwały o zamiarze likwidacji placówki i pozostawienie w niej jedynie oddziałów przedszkolnych, będących częścią przedszkola w Jeziorach Wielkich. Jak zapewniał radnych wójt, nauczyciele mieliby zapewnioną pracę. Jest możliwość ulokowania ich w innych gminnych placówkach. Jednocześnie wójt zaznacza, że nie gwarantuje zatrudnienia za rok czy dwa. Przyznał także, że nie ma szans na dodatkowe pieniądze z budżetu państwa na takie szkoły jak w Rzeszynku.
Jeśli radni przystaliby na propozycje zgłoszenia zamiaru likwidacji procedura musiałaby ruszyć już teraz.
O przyszłości szkoły radni dyskutowali podczas wspólnych komisji. Jak podkreślała radna Jolanta Toda likwidacja szkoły to bardzo trudna decyzja, jednak jeśli jest mało dzieci, nie ma innego rozwiązania.
Wójt podkreślał, że przedstawił jedynie koncepcję i wcale nie musi dojść do likwidacji szkoły. Jak mówił można rozpocząć procedurę likwidacji i zostawić przedszkole lub zostawić szkołę, choć nie można gwarantować czy będą dzieci, a tym samym praca dla nauczycieli. Po długiej dyskusji radni w większości postanowili, że na poniedziałkowej sesji nie będą głosować nad zamiarem likwidacji szkoły.
Wójt zaakceptował taką decyzję, choć od razu zaznaczył, że w przyszłym roku może być problem z zatrudnieniem nauczycieli.
Szkoła w Rzeszynku z założenia jest czterooddziałowa. Są tu także oddziały przedszkolne. Część dzieci z obwodu szkolnego dojeżdża jednak do innych placówek, na przykład do niepublicznej szkoły w sąsiednich Racicach.
Jak mówi radna Aneta Bemke, temat likwidacji Rzeszynka wraca co roku, a przez to rodzice nie są pewni przyszłości placówki.