pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
- Panowie - zdenerwowany głos przerywa ciszę 19. kanału CB Radia. - Na Kruszwickiej minąłem właśnie znak z ostrzeżeniem dla samochodów wyższych niż 3,6 metra. Wiecie co tam dalej się dzieje?
Kierowcy mają rację
- Spokojnie kolego - pada odpowiedź. - Możesz bez obaw jechać dalej.
- To nasi drogowcy coś przekombinowali, bo w tym kierunku na całej Grunwaldzkiej nie ma żadnych ograniczeń - mówi drugi.
- Jest, ale na drugiej jezdni, tej prowadzącej w stronę centrum - dodaje inny.
Podobne pytania przejeżdżających przez Bydgoszcz kierowców padają regularnie. Za każdym razem kończą się ożywioną dyskusją na temat sensu montażu takiego oznakowania. I trudno nie przyznać narzekającym kierowcom racji.
Przyznali się do błędu
- Skoro ograniczenie jest, ale na drugiej nitce Grunwaldzkiej, to po co informacja o nim stoi przy jezdni, na której przejazd jest bez ograniczeń? - pytamy Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
- Rzeczywiście piłka jest w naszej bramce - przyznaje Wojciech Nalazek, naczelnik wydziału inżynierii ruchu w ZDMiKP. Zaraz też wyjaśnia, że do całego zamieszania doszło w lipcu, po modernizacji obu nitek ulicy Kruszwickiej. Według drogowców pracujący wtedy robotnicy odtworzyli oznakowanie na podstawie nieaktualnych planów.
Dwa tygodnie na zmiany
- Jak to teraz posprawdzaliśmy, to okazuje się, że brakuje jeszcze kilku innych znaków, na przykład informacji o ograniczeniu tranzytowym na ulicy Jagiellońskiej - dodaje Nalazek.
Po naszej interwencji przedstawiciele zarządu dróg opracują nowy, kompleksowy system oznakowania całego rejonu ronda Grunwaldzkiego. Pierwszych zmian można się spodziewać najwcześniej za półtora tygodnia. Tyle bowiem potrwa uzgodnienie przygotowywanych już korekt, m.in. z policją.