Zobacz wideo: Minirondo na bydgoskim Górzyskowie budzi emocje wśród mieszkańców

- Przesłuchano wszystkie osoby, jest opinia z sekcji zwłok. Przed prokuratorem teraz analiza materiałów dowodowych. W sprawie nie postawiono żadnych zarzutów. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że ten teren jest na tyle oddalony od miejsc publicznych i jest tak dobrze oznaczony ostrzeżeniami o niebezpieczeństwie porażenia prądem, że nie stwierdzono żadnych uchybień w tym zakresie ze strony zarządcy - mówi prok. Adam Lis, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
- Powodem tego tragicznego zdarzenia była najprawdopodobniej brawura młodych osób. Niemniej postępowanie nie jest jeszcze zakończone.
Śledztwo ma zostać zamknięte za około miesiąc. A zdarzenia, do którego doszło na początku grudnia 2021 roku przy ulicy Gajowej w Bydgoszczy. Dwaj nastolatkowe mieli wejść na teren bocznicy zwanej "cmentarzyskiem starych wagonów", na której znajdują się, m.in. maszyny przeznaczone do zniszczenia. Jak informowała policja, 16-latek wchodząc wraz z 17-latkiem na lokomotywę chwycił za przewód wysokiego napięcia trakcji elektrycznej i został porażony prądem.
- Pomimo podjętych czynności ratunkowych, stwierdzono jego zgon. Drugi z chłopców doznał urazu. W tej sprawie toczy się postępowanie pod nadzorem prokuratora w kierunku art. 160 paragraf 2 Kodeksu karnego - poinformowała nas kom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Ruszyli na pomoc
Na miejscu, w pewnym oddaleniu przebywało też kilku innych chłopców (m.in. kuzyni). Kiedy usłyszeli krzyk, ruszyli na pomoc. Jeden z nich wszedł na dach lokomotywy, by ratować porażonego prądem samemu również narażając się na niebezpieczeństwo. Na miejscu pierwszej pomocy udzielali poszkodowanym medycy z zespołu ratownictwa, który zjawił się jako pierwszy. Potem o życie 16-latka walczyli lekarze w szpitalu.