Co z tego, że Michael Steele, były przewodniczący Partii Republikańskiej zauważa, że zachowanie Trumpa wobec Putina przypominało zachowanie agenta wobec oficera prowadzącego. Kto by tam wierzył, że dojdzie do wszczęcia procedury impeachmentu, bo Ameryka i Demokratów i Republikanów płonie ze wstydu. Na pewno przesadzają, a zwłaszcza Arnold Schwarzenegger, były gubernator Kalifornii, który wytknął Trumpowi mizdrzenie się do Putina: „Stałeś tam jak ciapa (”wet noodle” - dosłownie „mokry makaron”, ale też mężczyzna z zaburzeniem erekcji). Zastanawiałem się, kiedy poprosisz go o autograf”.
Przeczytaj także: Helsinki: Spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina. Prezydent USA nazwał Unię Europejską "wrogiem"
Z Trumpa szydzą nawet w jego partii Republikanów, bo takiego wstydu z prezydenta Ameryka jeszcze nie przeżyła. Żaden jej prezydent nie powiedział jeszcze tylu „ciepłych” słów pod adresem Putina, który nie waha się używać trucizn, więzień i internetowych trolli do niszczenia ludzi. A tu proszę, Trump załatwia to jedną konferencją, podczas której cukruje, że w sprawie ingerencji w amerykańskie wybory ufa prezydentowi Rosji tak samo - jeśli nie bardziej - co własnym służbom. Atakował swoich przeciwników politycznych i agentów FBI i nie miał Rosji nic do zarzucenia.
Dlaczego jednak nasz premier przymyka oko na Trumpowski flirt z Putinem, który teraz zapewne śmieje się z Ameryki? Przecież Mateusz Morawiecki musi wiedzieć, że Rosja nie lubi lizusów i po wstępnym poklepaniu po plecach, miażdżąco lizołka niszczy.
„Dosłownie sprzedałeś na tej konferencji nasze służby wywiadowcze, nasz system sprawiedliwości, a co najważniejsze, nasz kraj” - wściekle podsumował Trumpa Schwarzenegger. Może w tym zdaniu gubernatora kryje się też odpowiedź na uległość naszego premiera.