Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wiecu "kamratów" pod pomnikiem w Bydgoszczy policja wszczęła postępowanie

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
"Kamraci" spotykali się w Bydgoszczy, w pobliżu Sądu Okręgowego już wcześniej, np. w maju, kiedy "wspierali" Wojciecha O. w czasie, kiedy trwała jego rozprawa.
"Kamraci" spotykali się w Bydgoszczy, w pobliżu Sądu Okręgowego już wcześniej, np. w maju, kiedy "wspierali" Wojciecha O. w czasie, kiedy trwała jego rozprawa. Maciej Czerniak
Bydgoska policja bada, czy na wiecu 3 czerwca nie propagowano ustroju faszystowskiego lub innego totalitarnego oraz czy nie nawoływano do nienawiści na tle różnic narodowościowych. W tle jest sprawa pozwów, jakie były prezes bydgoskiej firmy zamierza złożyć wobec dziennikarzy i OMZRiK.

Zobacz wideo: CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

od 16 lat

- Prowadzimy postępowanie w celu stwierdzenia, czy nie doszło do wyczerpania znamion przestępstwa z artykułu 256 kodeksu karnego - mówi kom. Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Przepis stanowi, że "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych (...)", podlega karze maksymalnie do w lat więzienia.

Chodzi o zgromadzenie, które zostało zorganizowane, m.in. przez stowarzyszenie Bydgoskie Bractwo Kamratów 3 czerwca. Uczestnicy zebrali się pod pomnikiem króla Kazimierza Wielkiego po drugiej stronie Wałów Jagiellońskich, na przeciwko bydgoskiego sądu. Termin wiecu nie był przypadkowy, bo tego dnia w murach sądu odbywała się sprawa Marcina O., patostreamera oskarżonego o nawoływanie do nienawiści wobec osób publicznych w Polsce.

To Cię może też zainteresować

Gościem wiecu był Piotr Rybak. Ten sam, który został skazany wcześniej za spalenie kukły Żyda. - Nie możemy pozwolić na sytuację, żeby Ukraińcy w Polsce zabierali wszystkie rzeczy, które się należą Polakom, a polskie dzieci nie mają za co żyć. Zobaczcie, co tutaj wisi - mówił wskazując na pomnik. - I żeby w dłoniach króla zawieszać flagę ukraińską?! To jest wstyd dla tego miasta i dla tych, którzy to zrobili.

Inni uczestnicy zgromadzenia próbowali sprowokować policjantów pilnujących porządku w czasie zdarzenia, nakłaniając ich do ściągnięcia flagi z pomnika. W ich argumentacji doszło do "znieważenia symboli państwowych", ponieważ za taki uważają "króla Kazimierza Wielkiego". Obecne były osoby w kamizelkach, m.in. z nadrukiem "Śmierć wrogom ojczyzny". - Mamy prawo dokonania zatrzymania obywatelskiego was, jeśli odmówicie wykonania tego polecenia. Jestem suwerenem tego kraju, żądam zachowania prawa! - krzyczała jedna z uczestniczek wiecu.

To nie pierwszy raz, kiedy kamraci spotykają się w Bydgoszczy. Kilka miesięcy temu tego roku znany z antagonizujących wypowiedzi internetowy patostreamer Marcin O. na bydgoskim Starym Rynku wyciągnął pałkę mówiąc: - To jest narzędzie, które trzymał Wojciech O. [podczas wiecu, który miał miejsce w Bydgoszczy pod koniec stycznia tego roku, red.]. Wojciech powiedział: - Znajdzie się kij na poselski ryj!!! Ten kij tworzy się każdego dnia, to są zapisy wideo sesji parlamentarnych. To są zapisy w aktach, kto jak głosował.

Marcin O. wspomniał nazwisko poseł Marceliny Zawiszy i fakt nazwania jej przez Wojciecha O. "kur...ą", po czym krzyknął o posłach "chcę ich zabić", zaznaczając, że cytuje aresztowanego O. - Tu jest Polska a nie Polin! W Polsce nie ma miejsca dla dwóch ani trzech nacji - stwierdził Marcin O., a następnie wyjął atrapę pistoletu Walther P99 i zaczął skandować: "Śmierć wrogom Polski!". Wspólnie z innym patostreamerem Wojciechem O. nagrywają filmiki na YouTube. Wobec jego kolegi również w bydgoskim sądzie trwa postępowanie karne. W maju Wojciech O. został wypuszczony z aresztu, obecnie zeznaje z wolnej stopy.

Groźby pozwów

Sprawa ma jeszcze inną odsłonę. Łukasz Religa, dziennikarz Portalu Kujawskiego, który informował, że na wiecu 3 czerwca obecny był również Bogdan Łabęcki, bydgoski przedsiębiorca, prezes firmy BHN Visła i sponsor tytularny siatkarzy bydgoskiej drużyny siatkarskiej, dostał pismo z groźbą procesu.

- Dzisiaj firma Visła skierowała do mnie mail z groźbami pozwów - informował na swoim profilu FB Łukasz Religa. - Skandaliczny jest dla mnie akapit, w którym nazywa się ,,niezależnym dziennikarzem” osobę, która groziła na Starym Rynku parlamentarzystom pozbawieniem życia. Postawione zarzuty, wbrew temu co próbuje się sugerować, nie dotyczą rzekomej aktywności dziennikarskiej, ale właśnie kierowania gróźb karalnych oraz pochwalania działania mającego na celu zastraszenie organu państwa jakim jest Sejm RP. Tematu szarych strojów nie skomentuję.

Z treści pisma wysłanego przez firmę do redakcji Portalu Kujawskiego dowiadujemy się, że rzekomo chodzi wyrównanie "osobistych porachunków redaktora Religi za przegraną sąsiedzką sprawę sądową sprzed kilku lat".

- Oświadczam, że nie miałem z panem z pisma żadnych procesów. Jeżeli twierdzi inaczej, zawsze może pokazać wyrok. Wyrażam zgodę na pokazanie takiego wyroku publicznie z moim imieniem i nazwiskiem - dementuje Religa.

- Jakieś przekonania polityczne mam. Kiedyś byłem członkiem Solidarnej Polski, zawiesiłem członkostwo w 2019 roku, w tej chwili nie jestem osoba polityczną, nie należę do żadnej partii. Pojawiam się tam, gdzie jestem zainteresowany posłuchać. Mieliśmy ostatnio rocznicę urodzin prezydenta Barciszewskiego. Sprawy patriotyczne są mi bliskie. Dodatkowo jeszcze interesuję się historią - mówi Bogdan Łabęcki.

Prezes BHN Visła faktycznie był na wiecu i miał na sobie szarą koszulę-uniform taki, jaki noszą inni "kamraci". Twierdzi jednak, że sam do "kamratów" nie należy, a jedynie "sympatyzuje" z nimi. - Marcin O. jest niezależnym dziennikarzem - mówi Łabęcki. - Byłem tam przez godzinę i kilkanaście minut, a w związku z moja tam obecnością wylano na mnie wiadro pomyj - dodaje mówiąc, że zamierza wyciągnąć konsekwencje prawne od dziennikarzy opisujących sprawę publicznych wypowiedzi Marcina O. i Wojciecha O.

To samo zamierza zrobić w stosunku do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który również publicznie potępił, m.in. ostatni bydgoski wiec. "Stajemy w obronie lokalnego dziennikarza, który ujawnia powiązania proputinowskich narodowców z biznesem" - to z oświadczenia OMZRiK.

Jeszcze w kwietniu BHN Visła Sp. z o.o. została odznaczona wyróżnieniem "Srebrny mecenas bydgoskiego sportu 2020-2021", a Bogdan Łabęcki odebrał pismo z gratulacjami od prezydenta Rafała Bruskiego.

- Jestem ciekaw, czy miasto teraz stanie po mojej stronie - zastanawia się Łabęcki dodając, że w związku z sytuacją wokół jego osoby przestał pełnić w firmie funkcję prezesa. Tę przejął od niego brat, Tadeusz Łabęcki.

Prezydent Rafał Bruski odniósł się do incydentu z kamratami podczas niedawnej konferencji prasowej, w której udział wziął goszczący w Bydgoszczy prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.

- Oczywiście Bydgoszcz szczyci się hasłem - ale nie tylko hasłem, bo i działalnością - "otwarta i tolerancyjna" - mówił Bruski. - I wszelkie tego typu zachowania, które godzą w czyjąś wolność, przekonania, w narodowość, są potępiane jednoznacznie. Nie mamy takich problemów, jakie występują w wielu innych miastach. Cieszę się też, że jeżeli takie zdarzenia mają miejsce, nasza bydgoska policja nie boi się podjąć skutecznych działań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska