https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po zarzutach izby księgarskiej marszałek skontroluje centrum edukacji nauczycieli

(RAV)
Jeśli będą podstawy, urzędnicy przeanalizują także także dokumentację dotycząca wspomnianych warsztatów.
Jeśli będą podstawy, urzędnicy przeanalizują także także dokumentację dotycząca wspomnianych warsztatów. fot. sxc
Po zarzutach izby księgarskiej, marszałek sprawdzi działalność dyrektorki centrum edukacji nauczycieli. Na wyjaśnienie wątpliwości ma 30 dni.

O sprawie informowaliśmy 19 maja w artykule "Księgarze oskarżają centrum edukacji nauczycieli, że sugeruje, gdzie kupować podręczniki". Kujawsko-Pomorski Oddział Izby Księgarstwa Polskiego zarzuca Annie Jurewicz, dyrektorce Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli w Toruniu zachowania niezgodne z prawem.

Chodzi o współpracę z siecią księgarni przy organizacji warsztatów dla nauczycieli z Bydgoszczy. - Zbliża się czas wyboru przez nauczycieli podręczników dla uczniów i współpraca szanowanej wśród nich instytucji z dystrybutorem książek może być jednoznaczna z informacją: "wybierajcie u nich" - wskazywał na naszych łamach Henryk Tokarz, przewodniczący izby.

Anna Jurewicz tłumaczyła, że jedynym celem konferencji było jak najwyższej jakości szkolenie nauczycieli. - Udział w kursie był bezpłatny i nie wzięliśmy od tej firmy żadnych pieniędzy - zapewniała dyrektorka KPCEN.

Jej tłumaczenia nie przekonały IKP, która złożyła skargę do Urzędu Marszałkowskiego (nadzoruje centrum). - Sprawą zajął się wicemarszałek Maciej Eckardt - informuje Beata Krzemińska, rzeczniczka UM.

Urzędnicy w pierwszej kolejności poproszą Annę Jurewicz o wyjaśnienia. Jeśli będą podstawy, przeanalizują także także dokumentację dotycząca wspomnianych warsztatów. Na wyjaśnienie sprawy samorząd ma 30 dni.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lokutus
komunista
r
rychoo
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to na bank idzie o kasę!
By nie byś posądzonym o kryptoreklamę powiem tak:
- księgarze są sobie sami winni!!
Wyjaśniam dlaczego:
- naliczają niebotyczne marże!!
Przykład:
podręcznik bardzo szacownego wydawnictwa /na Mazurach/ , do bardzo ważnego społecznie przedmiotu, u producenta kosztuje 15,10 złotego.
Ten sam podręcznik w najbardziej dziadowskiej "księgarni" owi "księgarze" liczą sobie nie mniej niż 24,- a bywają po 27,50!!!
Złóżmy, że przedmiotów na każdym poziomie gimnazjum jest tylko czy aż 10 i dotyczy to większości podręczników.
Każdy rodzic bity jest w rogi przynajmniej na 100 zeta!!
Nie dziwię się ludziom dobrej woli co chcą pomóc nauczycielom i rodzicom.
Ja to załatwiam tak, by nie być posądzonym o pokątny handel i czerpanie korzyści.
Zgłasza się jeden z rodziców, który zbiera pieniądze /po cenie drukarza/ od rodziców.
W sierpniu dokonuje zakupu w wydawnictwie!!
Najpóźniej pierwszego dnia zajęć podręczniki trafiają do uczniów i mało tego 1/10 jest dodatkowo dla tych uczniów, co nie mają kasy.
Policzmy sobie ile jest średnio klas w przeciętnym gimnazjum /4/
Pomnóżmy to przez polskie gimnazja.
Pomnóżmy to przez 100,-
Pomnóżmy to przez dzieciaki!!!
I mamy odpowiedź, o co tutaj chodzi!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska